Rynek & Raporty

Podobnie jak wczoraj (wystąpienie Williamsa, Lockharta oraz Kaplana), tak również dziś, w protokole z posiedzenia FOMC, dominują jastrzębie głosy. Decydenci w wiekszości reprezentują pogląd, że gospodarka zbliża się do stanu pełnego zatrudnienia, tendencje inflacyjne są trwałe i gwarantują powrót do celu, nastroje konsumenckie są dobra a zagrożania zewnętrzne osłabły. Taki wydźwięk daje podstawy by w nastepnych dniach rynek znacznie podniósł wycenę szans na podwyżkę w czerwcu z obecnych 12 proc. Dolar nadaj zyskuje na wartości, EUR/USD testuje kwietniowe dołki 1,1220. AUD/USD jest przy 0,7230, NZD/USD spada w kierunku 0,67. Wielka intaradyowe zmienność w notowaniach USD/CAD - kurs powrócił z okolic 1,30 do 1,29 i ponownie jest przy 1,30. USD/JPY dotyka 110,00. Mocno przeceniane jest złoto.

Protokół z posiedzenia FOMC, które odbyło się w kwietniu zawiera stwierdzenie, że czerwiec jest prawdopodobnym terminem na podwyżkę pod warunkiem, że stan gospodarki będzie na to pozwalać. EUR/USD jest przy 1,1250, czyli 40 pipsów poniżej poziomów notowanych o 19:50.

Notowania ropy WTI od wczoraj nie mogę przebić się przez poziom 48,70 USD. Tworząca się na wykresie formacja spadającej gwiazdy wskazuje na możliwość utworzenia spadkowej korekty.

W ubiegłym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA wzrosły o 1,3 mln baryłek, wbrew prognozom (-3,1 mln) i wczorajszym wskazaniom raportu American Petroleum Institute (-1,1 mln). Jednakże zapasy destylatów skurczyły się dużo mocniej od oczekiwań (-3,2 mln, prog. -0,8 mln), podobnie zapasy benzyny (-2,5 mln, prog. -0,9 mln). Łącznie dane oferują pozytywne i negatywne impulsy i rynek ropy nie potrafi się zdecydować – WTI wstępnie stracił 40 centów do 48,2 USD, ale już wraca na 48,6 USD.

Notowania pary EUR/USD dokonały retestu od dołu wybitego wsparcia na 1,1290, korespondującego z zniesieniem 38,2 proc. ostatniej fali spadkowej.

GBP silnie zareagował na ostatni sondaż dający istotną przewagę (18 pkt proc.) zwolennikom pozostania Wielkiej Brytanii w UE. Jednakże źródła rynkowe wskazują, że 100-pipsowy skok GBP/USD do 1,4520 odbył się przy niskiej płynności i naruszone zlecenia stop loss po drodze spotęgowały ruch. Sytuacja przypomina skok kursu w nocy z 16 na 17 maja. Teraz GBP/USD czwarty raz w ciągu ostatnich 10 dni znajduje się na pułapie, z którego nie był w stanie ruszyć dalej na północ. Czy dziś będzie podobnie? Jedyną, ale ważną zmianą teraz jest sytuacja na EUR/GBP, który na 0,7770 narusza 100-sesyjną średnią kroczącą. To może podtrzymać pozytywny impet funta.

Naszym zdaniem w najbliższym tygodniu warto zwrócić szczególną uwagę na pary AUD/USD i USD/CHF. Pierwsza po przebiciu ważnego wsparcia powinna kontynuwać falą spadkową, druga bliska jest wybicia isottnego oporu, co nadałoby dynamikę wzrostom.

Komentarze premiera Japonii Abe są właśnie publikowane w serwisach informacyjnych, choć na razie nie widać w nich niczego zaskakującego. Abe powiedział, że „zdrowie” finansów publicznych nie zostanie osiągnięte bez ożywienia gospodarki, ale rząd pozostaje na ścieżce osiągnięcia równowagi budżetowej w 2020 r. Dodał, że celem jest także wyjście gospodarki z deflacji. Nie zmieniły się też plany odnośnie podwyżki podatku od sprzedaży, który ma wzrosnąć o 1 kwietnia 2017 r. USD/JPY powoli osuwa się pod 109,40, co jednak bardziej związane jest z okresowym osłabieniem popytu na dolara.

Członek Rady ECB i szef litewskiego banku centralnego Vasiliauskas powtórzył, że Europejski Bank Centralny pozostaje w nastawieniu „wait-and-see”, co prawdopodobnie potrwa co najmniej do września. W tym czasie bank pozostaje skupiony na implementacji już zapowiedzianych narzędzi. Obecnie nie ma sensu nawet dyskutować o nowych narzędziach, choć ECB nie wyczerpał jeszcze arsenału z obniżkami stóp procentowych włącznie. Vasiliauskas wykluczył jednak tzw. „helicopter money”, czyli bezpośredni zastrzyk gotówki w strefę realną. EUR/USD bez zmian przy 1,1260.