Brawurowa obniżka stóp proc. mogłaby zdestabilizować złotego - Belka 24-07-2013 08:00

24-07-2013 08:00
24.07. Warszawa (PAP) - Brawurowa obniżka stóp procentowych mogłaby zdestabilizować złotego, a kolejne obniżki nie spowodowałyby dalszej redukcji rentowności - uważa Marek Belka, prezes Narodowego Banku Polskiego. Powtórzył, że widać pewne oznaki ożywienia gospodarczego, ale na razie nie ma pewności, czy wzrost przyspieszy do 2 proc. PKB.

"Dalsze obniżki stóp nie spowodowałyby dalszej redukcji rentowności. I to nie tylko tych 10-letnich, które są barometrem patrzenia na perspektywy danego kraju, ale i tych krótkich papierów 2- i 3-letnich. Nawiasem mówiąc, ogłoszenie planu nowelizacji budżetu nie spowodowało zawirowań na tym rynku, a wręcz jego umocnienie" - powiedział Belka w wywiadzie opublikowanym w środę w "Rzeczpospolitej".

"Ale jest jeszcze dalszy kolejny powód, dla którego igranie ze stopami procentowymi może być niebezpieczne. Wiadomo, że dalsze obniżanie stóp to niższe oprocentowanie kredytów hipotecznych w złotych, ale jak za bardzo je zredukujemy, to złoty mógłby się osłabić. A jakby do tego doszło, to kłopoty ma ta druga strona gospodarstw domowych, czyli ci, co mają kredyty np. we frankach. To oni będą płacić więcej. Brawurowa obniżka stóp procentowych mogłaby zdestabilizować złotego. To byłaby zła polityka" - dodał.

Belka powiedział, że RPP nie chce destabilizować rynku, a zbyt niskie stopy procentowe zniechęciłyby polskich inwestorów do inwestowania w dług rządowy.

"Nie chcemy zdestabilizować rynku walutowego i rynku papierów skarbowych. Zbyt niskie stopy procentowe spowodowałyby, że polskie podmioty nie byłyby zainteresowane inwestowaniem w dług rządowy. Zagraniczne podmioty wówczas totalnie zdominowałyby nasz rynek. Dla nich w dalszym ciągu nasze oprocentowanie na poziomie 3 proc. byłoby lepsze, niż bliskie zeru na rynku obligacji euro. Już dzisiaj kilkadziesiąt miliardów złotych pochodzi od inwestorów zagranicznych. Jeśli są to długoterminowi gracze, to nie jest źle, ale jeśli są to tzw. spekulanci, to jest to już niebezpieczne. Są też inne kanały, które powodują, że ze stopami procentowymi lepiej nie igrać" - powiedział.

" (...) chcieliśmy powiedzieć rynkom: 2,5 proc. i koniec. Oznacza to, że tym wszystkim, którzy chcieli kupować papiery skarbowe, by pospekulować, mówimy basta. To dla nich pieniądz bez ryzyka, bo po ewentualnej obniżce stóp, która wpłynie przecież na zwyżkę cen obligacji, będą mieli prawie gwarantowany zysk. Ci wszyscy, którzy chcieli inwestować w celach spekulacyjnych, mają dziś silne przeciwwskazania" - dodał w dalszej części rozmowy.

Ponadto zdaniem Belki z punktu widzenia gospodarki nie ma żadnego powodu, by obecnie dalej zmniejszać deficyt budżetowy.

"Gospodarka szoruje po dnie i każdy budżet robiony jest wielkim wysiłkiem. Mamy procedurę nadmiernego deficytu oraz konstytucyjne progi ostrożnościowe długu publicznego. Tymczasem z punktu widzenia gospodarki nie ma żadnego powodu, by teraz dalej ograniczać deficyt budżetowy. Cięcia budżetowe czy też podwyżki podatków na krótką metę wywołują obniżenie tempa wzrostu, czyli pogłębienie problemów, a więc recesję u nas. Ci, którzy nie mogą się finansować na rynkach kapitałowych, muszą ciąć wydatki, mam na myśli wiele krajów południa Europy. My nie musimy. Hiszpania czy Włochy musiały to robić, bo rynki odmówiły finansowania. Nasz przypadek jest inny. Rynki są wręcz entuzjastycznie nastawione do Polski" - powiedział.

Belka powtórzył, że widać oznaki ożywienia gospodarczego, choć trudno powiedzieć czy wzrost przyspieszy do około 2 proc. PKB.

"Uważam, że najgorsze minęło, ale to nie znaczy, iż idzie coś nadzwyczaj dobrego. Odbudowywanie popytu wewnętrznego i dalsza ekspansja polskiego eksportu będą następować, ale powoli. Pytanie, czy wzrost gospodarczy przyspieszy do około 2 proc. i zatrzyma się, co byłoby wysoce niezadowalające z punktu widzenia rynku pracy i oczekiwań społecznych, czy też nastąpi kontynuacja tego ożywienia. Dziś nie mamy pewności, że tak się stanie, ale symptomy ożywienia widzę" - powiedział.

Rada Polityki Pieniężnej na lipcowym posiedzeniu obniżyła stopy procentowe o 25 pb, referencyjna stopa procentowa NBP wynosi 2,50 proc. w skali rocznej. Jak zaznaczył na konferencji prasowej po posiedzeniu prezes NBP jest to koniec cyklu luzowania polityki pieniężnej co najmniej do końca tego roku.(PAP)

kba/ jtt/


Kontrakty na różnicę są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej.
72% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty w wyniku handlu kontraktami na różnicę u niniejszego dostawcy.
Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty na różnicę, i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.