Rynek & Raporty

Spoglądając na wykres godzinowy możemy stwierdzić, że kurs eurodolara znalazł się w rejonie krótkoterminowych wsparć na które składają się:

Złoty ma słaby start tygodnia z EUR/PLN wzrastającym ponad 4,44, pierwszy raz od lutego. Klimat względem walut rynków wschodzących nie jest ostatnio sprzyjający w obliczu wzrostu oczekiwań na podwyżki stóp procentowych Fed, ale złoty zdaje się doświadczać dedykowanego pesymizmu związanego z zaostrzeniem sporu między polskim rządem a Komisją Europejską. Impet porannego osłabienia złotego przemawia za kontynuacją zwyżki, która technicznie może zajść do 4,47. Z drugiej strony płytkość rynku sugeruje, że za ruchem może stać jeden podmiot, za którym nie podążają inni inwestorzy. Względna stabilność rynku długu (wzrost rentowności 10-latek tylko o 2 pb) wskazuje, że nie widać silne presji na wyprzedaż polskich aktywów.

Inwestorzy spekulacyjni w dalszym ciągu utrzymują netto krótką pozycję w USD, ale drugi tydzień z rzędu pozycja ta jest redukowana. Dolar zyskiwał po publikacji protokołu FOMC 18 maja, co oznacza, że krótkie pozycje w dolarze są dalej ograniczane.

Wstępne majowe dane PMI dotyczące sektora przemysłowego strefy euro wyniosły 51.50 wobec konsensusu na poziomie 51.90. Pomimo dobrych danych z Niemiec (52.40) indeks przemysłowy Eurolandu podąża śladami gospodarki Francji, których wstępny PMI na poziomie 48.30 wypadł poniżej oczekiwań i także rozczarowuje. Indeks PMI dotyczący sektora usług strefy euro także wypada gorzej od oczekiwań (53.1 wobec 53.20). Dane razem sugerują, że pogorszenie koniunktury w całej strefie euro wynika ze słabszej postawy peryferii. Zdaniem agencji Markit, liczby wskazują na osłabienie wzrostu gospodarczego bloku walutowego w II kwartale. EUR/USD osuwa się po danych w stronę 1,1200.

Przed chwilą byliśmy świadkiem wstępnych publikacji danych PMI dotyczących sektora przemysłowego raz usługowego za maj. Dane okazały się mieszane, podczas gdy PMI sektora usługowego zaskoczył pozytywny i wyniósł 51.8 wobec 50.6, dane z sektora przemysłowego okazały się gorsze od konsensusu rynkowego na poziomie 49 i wyniosły 48.3. Już za kilkanaście minut dane z Niemiec.

Kwietniowa sprzedaż domów na rynku wtórnym wypadła silniej od prognoz (1,7 proc. m/m, prog. 1,3 proc.), a dodatkowo dane marcowe zrewidowano w górę z 5,1 proc. do 5,7 proc. USD otrzymał iskrę popytu po danych. EUR/USD zawrócił do 1,1220 z dziennych szczytów na 1,1238. USD/JPY zahaczył o 110,50.

Glapiński mówi szerzej o zadłużeniu Polski. Uważa, że nasz kraj należy do grona mniej zadłużonych, ale nie powinien dążyć do ograniczenia długu denominowanego w walutach obcych. Uważa jednak, ze przekonwertowanie obligacji jest niemożliwe. Przesłuchanie przechodzi do kwestii repolonizacji sektora bankowego. Glapiński uważa, że optymalny poziom zaangażowania kapitału obcego to 40 proc. Podkreśla, że z czasem zaangażowanie te będzie się kurczyć i nie widzi w tym procesie miejsca na działania ze strony NBP.

Tak samo jak bohaterowie „Gry o Tron” zajmowali się wszystkim, tylko nie przygotowaniem do nadejścia zimy, tak i inwestorzy długo nie chcieli przekonać się do zaostrzającej się retoryki członków Fed. Dopiero słowo pisane w protokole z kwietniowego posiedzenia FOMC spowodowało, że kolejna podwyżka stóp procentowych w tym roku nie jest mrzonką garstki optymistów. Handel oparty o dywergencję w polityce monetarnej i dalsza rewaluacja ryzyka normalizacji polityki Fed powinny budować się dalej, dając wsparcie dla USD.

Notowania od kilku dni „mielą” się pod wsparciem przy 209 USD, które zostało przebite 12 maja. W miejscu tym znajduje się również zniesienie Fibonacciego 61,8 proc. Kurs najwyraźniej nie może zdecydować się w którą stronę ruszyć.