Idzie recesja, kraje skupują złoto. Inwestorzy również zmierzają w kierunku bezpiecznych przystani?
Miano bezpiecznych przystani odnosi się do walut takich jak frank szwajcarski i jen japoński, ale również do surowców, na przykład do złota. To ostatnie aktywo częściej przykuwa masową uwagę. W mediach głośno jest o tym, że Chiny, w związku z zamieszaniem wywołanym wojnami handlowymi, powiększyły zapas kruszcu. Państwo Środka tylko od września kupiło 5,9 ton złota, a z danych Ludowego Banku Chin wynika, że od grudnia 2018 r. do skarbców trafiło ponad 105 ton królewskiego kruszcu. Skupowanie złota nie jest jednak domeną wyłącznie chińską. 100 ton złota ma wrócić do skarbca NBP.
Zakupy złota. W pierwszej połowie roku banki centralne kupiły netto najwięcej złota od 2010 roku w analogicznym okresie.
Źródło: World Gold Council
Zależności
Nie da się nie powiązać zwiększonych zakupów ze spowolnieniem globalnego wzrostu gospodarczego i obawami związanymi z wojnami handlowymi. - Widać pierwsze pęknięcia na dotychczas solidnym obrazie rynków pracy. Nastroje gospodarstw domowych zaczynają się psuć. Uczestnicy rynku i organizacje międzynarodowe ostro tną prognozy wzrostu. Porozumienie, którego zasady ustalono podczas 13. rundy negocjacji pomiędzy Chinami a USA, nie odwróci tych tendencji. W najlepszym przypadku sprawi, że nie będą się one pogłębiać – mówi kierownik Departamentu Analiz Domu Maklerskiego TMS Brokers Bartosz Sawicki i dodaje, że „niekompletna, fasadowa, niedotykająca najbardziej drażliwych kwestii umowa ratuje jednak nastroje inwestorów”.
- Po pierwsze, zapobiega kolejnemu podniesieniu taryf i bezpośredniej eskalacji sporu. Po drugie, daje nadzieje, że skoro obie strony były w stanie cokolwiek uzgodnić, to może się to stać fundamentem pod dalsze rozmowy zwieńczone kompleksową umową – tłumaczy ekspert i od razu gasi optymizm – „nadzieje – w naszej opinii – płonne”. Dlaczego? Zdaniem analityka Donald Trump, rozpoczynając konflikt handlowy, zaczął sypać piach w tryby światowej gospodarki. Mechanizm z każdym ruchem ulega coraz większemu uszkodzeniu, zwłaszcza, że wszystkie wprowadzone cła nadal obowiązują.
Poker face
Inwestorzy przybierają więc „poker face”, skoro z jednej strony widać pozytywne nastroje, a z drugiej zwrot w kierunku bezpiecznych przystani. Sytuacja nie jest wesoła, zwłaszcza że – zdaniem (wyrażonym w pierwszym publicznym wystąpieniu w nowej roli) szefowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego Kristaliny Georgiewy – „globalna gospodarka jest teraz w zsynchronizowanym spowolnieniu”, a „to powszechne spowolnienie oznacza, że wzrost w tym roku spadnie do najniższego poziomu od początku dekady”. - W 2019 roku spodziewamy się wolniejszego wzrostu w prawie 90 procentach świata - stwierdziła i dodała, że perspektywy pogorszyły się między nimi przez spory handlowe, napięcia geopolityczne i brexit.
Ponadto Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF) właśnie obniżył prognozę światowego wzrostu gospodarczego w tym i w przyszłym roku. Jednocześnie skorygował ocenę Polski przewidując wyższe PKB o 0,2 pkt. proc. wobec prognozy z kwietnia na 2019 r. IMF spodziewa się spowolnienia w Polsce dopiero w przyszłym roku. Polskie PKB na 2020 ocenił na 3,1 proc. To nie jedyna taka prognoza co do spadku kondycji polskiej gospodarki w przyszłym roku. Analitycy Banku Światowego swoje wyliczenia opierają na fakcie, że słabnie koniunktura Unii Europejskiej, a w Polsce coraz bardziej brakuje pracowników.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat nadchodzącej recesji, przeczytaj artykuł o tym, czy kryzys popchnie domino, zaczynając od rynku akcji USA.
Globalna gospodarka cierpi przez skutki wojen handlowych. Indeksy PMI dla przemysłu wybranych gospodarek
Źródło: Bloomberg
Luzowanie polityki
Pogarszającą się sytuację próbują ratować banki centralne. Zarządzający polityką monetarną prowadzą działania luzujące, ale główne stopy ośmiu najważniejszych banków centralnych są łącznie o ponad 400 pkt bazowych niższe niż zakładała to rynkowa wycena przed rokiem. - Dalszego luzowania należy się spodziewać po Rezerwie Federalnej, Banku Japonii czy Szwajcarskim Banku Narodowym – ocenia Sawicki.
Biorąc pod uwagę, że Fed ma największą przestrzeń do działania a łagodzenie polityki będzie rozłożone w czasie, można spodziewać się niekorzystnych dla dolara warunków. - Jednocześnie w gronie głównych walut próżno szukać takich, które bezsprzecznie i mocno na tym skorzystają. Wycena wspólnej waluty na pierwszy rzut oka jest kusząca, ale od euro odstręcza przedłużająca się anemia gospodarki. W środowisku jątrzącego się konfliktu handlowego i hamującej koniunktury kapitał stale odpływa ze świata emerging markets, nawet w okresach dobrych nastrojów na parkietach gospodarek rozwiniętych – tłumaczy Sawicki.
Złoto bardziej kusi podczas recesji
Najpewniej wyglądają waluty defensywne, zwłaszcza jen. Beneficjentem podwyższonej niepewności i awersji do ryzyka oraz ogólnoświatowej fali poluzowania monetarnego powinno być złoto. To unikalna bezpieczna przystań: nie ma banku centralnego nieprzychylnie patrzącego na wzrost jej wartości i dlatego daje najczystszą ekspozycję na słabnięcie dolara.
Trend wzrostowy na złocie jest nadal aktualny. Ostatnie spadki to prawdopodobnie jedynie korekta
Źródło: TMS Brokers
- Warto zwrócić uwagę na metale szlachetne, które w dobie łagodzenia globalnej polityki monetarnej stają się alternatywą dla drogich już obligacji skarbowych – mówi główny ekonomista TMS Brokers i główny autor raportu „Wojny handlowe – w co inwestować?quot; Konrad Białas. Podsumowując nie tylko światowe gospodarki, ale także inwestorzy indywidualni wykazują skłonność do oszczędzania i szukają bezpiecznych przystani. Na koniec warto dodać, że od sierpnia cena złota utrzymuje się na najwyższym poziomie od 6 lat - ponad 1500 dolarów za uncję.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat inwestycji w złoto i czy warto to robić, nawet gdy jest w korekcie, zajrzyj tutaj.