Słaby jen, mocny AUD oraz wzrost rentowności obligacji
W mediach pojawiły się pierwsze komentarze dotyczące sytuacji na rynku FX w związku z kolejną falą deprecjacji japońskiego jena. Japoński wiceminister finansów Masato Kanda zaznaczył wczoraj, że urzędnicy pilnie obserwują rynki walutowe i w razie potrzeby podejmą odpowiednie kroki. Określił ostatni ruch jena jako "gwałtowny" i "jednostronny", ale nie powiedział, że był nadmierny. Bank Japonii wskazał ostatnio, że prawdopodobnie ponownie podniesie stopy procentowe w lipcu i zacznie ograniczać zakupy obligacji. Jednak restrykcyjna polityka Fed i duża różnica stóp procentowych między USD a JPY nadal wywiera presję na japońska walutę. Różnica między rentownością 10-letnich obligacji USA i Japonii wynosi około 300 punktów bazowych.
Dolar australijski zyskał wczoraj w nocy po publikacji wskaźnika inflacji. W ujęciu rok do roku indeks CPI urósł do poziomu 4 proc. podczas gdy oczekiwania wskazywały na wzrost do 3,8 proc. z 3,6 proc. w kwietniu. To spowodowało, że rynek zaczął mocniej spekulować o możliwych podwyżkach stóp procentowych przez RBA. Wycena rynkowa obecnie urosła do ponad 30 proc. szans na realizację takiego scenariusza na sierpniowym posiedzeniu. Bank Rezerw Australii cały czas podkreślał ryzyko podwyższonej inflacji i nie wykluczał żadnej z opcji. AUD zyskał względem głównych walut. Para EUR/AUD znalazła się wczoraj najniżej od roku.
Dola amerykański zyskiwał wczoraj na wartości. Notowania EUR/USD spadły w okolice 1,0660 i tym samym przetestowały minima z ostatnich tygodni. Euro jest słabe ze względu na prowadzoną politykę EBC, słabe perspektywy gospodarcze a także ze względu na ryzyko polityczne. Przypomnijmy, że w niedzielę odbędą się przedterminowe wybory we Francji. Rośnie ryzyko, że partia Le Pen osiągnie dobry wynik. Ostatnie sondaże wskazują, że skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe prowadzi z poparciem na poziomie ok 34 proc. Z kolei obóz polityczny obecnego prezydenta może liczyć na wynik w okolicach 22 proc.
Na dziś zaplanowane publikacje tygodniowych danych z amerykańskiego rynku pracy, zamówienia na dobra trwałe a także finalny odczyt PKB za I kwartał. O stopach procentowych będzie decydować Bank Czech (oczekiwana redukcja z 5,25 proc. do 5 proc., Bank Turcji (prognozy wskazują stabilizację na poziomie 50 proc.) a także Riksbank (brak zmian). Przed południem poznamy wyniki koniunktury w strefie euro.