Przyzwyczajanie się do nowych realiów

Wczoraj kolejny zryw wyprzedaży na rynku długu pociągnął rentowność 10-latek USA do prawie 1,43 proc. – nowe 12-miesięczne szczyty. Zatrzęsło to rynkiem akcji, ale ostatecznie dzień odwrotu został obroniony i zielona fala przelała się przez Europę, USA, a dziś w nocy także Azję. Strach o to, co znaczą wyższe rentowności dla perspektyw hossy na rynku akcji systematycznie słabnie. Oczekiwania wyższej inflacji nie oznaczają od razu kresu ultra-luźnej polityki. Wyższe rentowności są dowodem zdrowienia gospodarki i poprawy perspektyw ożywienia. Wydaje się, że przedstawiciele Fed muszą o tym przypominać inwestorom co najmniej raz dziennie, aby żadne inne myśli nie wkradły się do umysłów uczestników rynku. Wczoraj prezes Powell razem z członkami zarządu Fed – Claridą i Brainard – zapewniali o podtrzymaniu ekspansywnej polityki na dłużej. Powell tonował obawy o inflację, Clarida deklarował utrzymanie QE bez zmian do końca roku, ale najważniejszy był przekaz od Brainard. Zwróciła ona uwagę, że po oczyszczeniu dany z rynku pracy z wpływu złego przypisania zatrudnienia, stopa bezrobocia jest bliżej 10 proc. niż raportowanych 6,3 proc. To świadczy, że jest jeszcze sporo miejsca, zanim zrealizowany zostanie warunek Fed dotyczący „znacznej poprawy” i spekulacje o wcześniejszej normalizacji polityki są na wyrost.
Na tej bazie powinien być budowany apetyt na ryzyko w kolejnych tygodniach, w czym także pomagają lepsze wiadomości w temacie walki z pandemią. Niektóre kraje nadrabiają zaległości w tempie wyszczepienia. Szczepionka od Johnson&Johnson ma być wkrótce dostępna w USA. Badani potwierdziły też wysoką (94 proc.) skuteczność szczepionki Pfizera w Izraelu. Obawy o przedłużanie się lockdownów ustępują miejsca dyskontowaniu skali odbicia globalnego ożywienia. Powinniśmy oczekiwań, że zmienność rynkowa zmniejszy się na rzecz przywrócenia spokojniejszych trendów.
Z uwagi na charakter rozliczenia transakcji w dacie spot (+2), gros przetasowań na koniec miesiąca dokonała się wczoraj i od dziś powinniśmy widzieć więcej ruchów pod kątem marcowych trendów. Na FX bezpieczne przystanie – USD, JPY, CHF – są pod presją, a równowagę odzyskują waluty ryzykowne. EUR/USD zbliża się do 1,22, silny pozostaje funt. Także ze złotego znika presja osłabienia na koniec miesiąca z EUR/PLN wracającym pod 4,51 i USD/PLN spadającym pod 3,70. Dziś przed nami dość napakowany informacjami dzień. Z Eurolandu otrzymamy indeksy nastrojów, a w USA m.in. kolejną rewizję PKB za IV kw. Większa uwaga może być na przemówieniach przedstawicieli EBC i Fed. Szczególnie interesujące może być przemówienie głównego ekonomisty EBC Lane’a, który może próbować werbalnie osłabić euro, choć nikogo już to nie zaskoczy.