Po staremu w RPP i EBC
Złoty bez reakcji przyjął decyzję Rady Polityki Pieniężnej. Można dyskutować czy był to skutek braku istotnych zmian w komunikacie, czy przejaw protestu przeciwko odwlekaniu decyzji do niedorzecznie późnej godziny (18:15). Stopa referencyjna dalej wynosi 0,10 proc., a przekaz po posiedzeniu był zgodny z oczekiwaniami. Rada podtrzymała opinię, że prowadzona polityka sprzyja ożywieniu gospodarczemu, ale dodano, że wzrasta niepewność w związku z rozprzestrzenianiem się kolejnych mutacji wirusa. NBP przedstawił nowe prognozy inflacji, które są wyższe od prognoz z marca, ale w latach 2022-2023 wracają do dopuszczalnego przedziału wahań (<3,5 proc.). Łącząc te dwie informacje, Rada wyraźnie przedstawia argumenty za niespieszeniem się z zacieśnianiem monetarnym. W rezultacie nie dziwi w komunikacie brak wzmianek o podwyżce stóp procentowych lub wygaszaniu programu skupu aktywów. Pozostało już tylko ostatnie słowo potwierdzenia tych wniosków przez prezesa NBP A. Glapińskiego podczas popołudniowej konferencji prasowej (15:00). Jastrzębie niespodzianki wydają się całkowicie wykluczone, a tylko takie mogłyby przyćmić wpływ nastrojów globalnych na złotego. Nastrojów, które w ostatnich dniach były negatywne, choć dziś widać oznaki uspokojenia.
Bez reakcji obyło się przy ogłoszeniu nowej strategii Europejskiego Banku Centralnego. W najważniejszym punkcie bank ustalił symetryczny średnioterminowy cel inflacyjny na poziomie 2 proc. zamiast dotychczasowego sformułowania „blisko, ale poniżej 2 proc.”. Symetria oznacza dopuszczanie okresowego wykroczenia inflacji powyżej celu, jednak prezes EBC Lagarde zaznaczyła, że bank nie zamierza teraz iść drogą Fed i celowo dopuścić do wyższej inflacji na dłużej, by zrównoważyć wcześniejszy okres niskich cen. Zatem zmiana nie ma w sobie dodatkowego, gołębiego ładunku (jak polityka uśrednionego celu inflacyjnego Fed), choć finalnie wysyła sygnał, że EBC może być jednym z ostatnich banków centralnych, które dokonają zwrotu w kierunku normalizacji polityki. Jednak wyceniany przez rynek moment pierwszej podwyżki jest tak odległy (najwcześniej w 2024 r.), że dla EUR ma to obecnie neutralne znaczenie. Wczorajsze odbicie EUR/USD o 60 pipsów wzięło się z rozłożenia popytu na waluty defensywne: dywersyfikacja z dolara na euro, franka i jena. EBC nie zrobił nic pozytywnego dla euro i w najbliższym czasie nic takiego nie zrobi – jak stwierdził ostatnio główny ekonomista EBC Lane, na sygnały zmiany nastawienia (m.in. modyfikacji skupu aktywów) będzie trzeba poczekać co najmniej do zamknięcia III kw.