EUR/CHF poniżej parytetu
Decyzja SNB była kompletnym zaskoczeniem dla rynków. Podwyżka o 50 pb nie byłą brana pod uwagę i w związku z tym nie była wyceniana. Wzrost stóp proc. nie był jedynym zaskoczeniem. W połowie czerwca widzieliśmy 2 proc. spadki pary EUR/CHF co doprowadziło, że kurs był najniżej od I połowy kwietnia. W kolejnych dwóch tygodniach notowania sukcesywnie zmierzały w kierunku parytetu, który wczoraj został osiągnięty.
Prawdziwym zaskoczeniem było to, że SNB ogłosił, że teraz - w przypadku deprecjacji franka - będzie również skłonny sprzedawać rezerwy walutowe.
W Szwajcarii inflacja jest jeszcze stosunkowo niska. CPI wskazuje 2,9 proc. Bazowa jest na poziomie 1,7 proc.. Znaczna jest jednak dynamika jej wzrostu. Inflacja cen producentów i importu wynosi 6,9 proc. (stopa, której nie widziano w Szwajcarii od ponad 40 lat), zatem należy zakładać, że presja cenowa jeszcze się rozwinie a wskaźnik bazowy wzrośnie. Wówczas SNB znajdzie się poza strefą komfortu.
Ogólnie rzecz biorąc, wczesne działanie jest mądrym posunięciem w polityce pieniężnej. Dlatego motywacja SNB jest zrozumiała i wytłumaczalna.
SNB wyprzedził tym samym EBC, który to bank zamierza wykonać pierwszy tego typu ruch dopiero w lipcu. Można było zakładać, że szwajcarski podmiot będzie starał się utrzymać dystans między stopą depozytową EBC a własną. Taka strategia pozwoliłaby na kontrolowanie zmienności notowań pary EUR/CHF na niskim poziomie. W tym momencie jest ona jednak podwyższona i teraz pytanie brzmi na jak dużą aprecjację pozwoli SNB oraz w którym momencie nastąpi interwencja.