Z dużej chmury mały deszcz
Obecny przedział dla fed funds wynosi 4,25 – 4,5 proc. Tym nieco mniejszym krokiem Fed kończy serię czterech dużych kroków o 75 pb. W sumie w 2022 roku kluczowe stopy procentowe w USA zostały podniesione o 425 pb, co daje niezwykle wysokie tempo zacieśniania. Wczorajsza decyzja została podjęta jednomyślnie.
Oświadczenie wydane po posiedzeniu nie zawierało prawie żadnych zmian w stosunku do poprzedniego, a tym samym żadnych nowości. Nadal zakłada się, że dalsze podwyżki stóp procentowych będą konieczne, aby polityka pieniężna była wystarczająco restrykcyjna do osiągnięcia celu inflacyjnego na poziomie 2 proc.
Fed cztery razy w roku publikuje zaktualizowane projekcje uczestników posiedzenia. Urzędnicy widzą szczyt cyklu zacieśniania w okolicach 5,1 proc. w 2023 roku. W projekcjach oznacza to zawsze środek przedziału docelowego. Wartość jest zaokrąglona do jednego miejsca po przecinku. Zatem możemy się spodziewać kolejnej podwyżki o 50 pb w lutym oraz o 25 pb w marcu. Powell zakomunikował jednak wczoraj, że wielkość ruchu w górę na pierwszym posiedzeniu w nowym roku nie została do tej pory ustalona. Jeśli faktycznie do tego dojdzie, wówczas Fed osiągnie poziom ten sam jak Bernanke między czerwcem 2006 a sierpniem 2007 roku. Wg projekcji cel inflacyjny zostanie osiągnięty dopiero po 2025 roku. Wskaźnik PCE i PCE core został zrewidowany w górę a prognozy wzrostu gospodarczego uległy obniżeniu na lata 2023 i 2024, choć na ten rok podniesiono je z 0,2 proc. do 0,5 proc.
Z konferencji prasowej wynika, że Fed z ulgą przyjmuje wiadomości o osłabieniu inflacji w ostatnich dwóch miesiącach. Mimo tego kolejne podwyżki stóp wg instytucji są zasadne. Dynamika wzrostu cen towarów co prawda zmniejszyła się ale wciąż inflacja usługowa z wyłączeniem czynszów pozostaje zbyt wysoka. To widzi Rezerwa Federalna i dlatego zacieśnianie będzie kontynuowane. Powell ostrzegł przed zbyt szybkim zdjęciem nogi z hamulca i podkreślił, że bez znaczącego spowolnienia, bazowa presja inflacyjna nie będzie w stanie wystarczająco ustąpić. Praca Fed nie została jeszcze wykonana i jest zdecydowanie za wcześnie na otwieranie szampana.
Rynek zareagował w umiarkowany sposób. USD po 20:00 umocnił się, głównie ze względu na opublikowany wykres kropkowy i nowe projekcje makro, które to czynniki stanowiły jastrzębie przesłanki. Po 20:30, kiedy głos zabrał Powell, dolar osłabił się, a finalnie to jego wycena w zasadzie się nie zmieniła. W przypadku indeksów giełdowych otrzymaliśmy wczoraj ostatecznie na koniec dnia ujemne wyniki, choć zmienność była zdecydowanie mniejsza od tej, którą można było zaobserwować po publikacji wtorkowego wskaźnika CPI.