Wygasł optymizm na rynku
Niemiecka kanclerz zapowiedziała, że spodziewa się przedłużenia obowiązujących restrykcji do końca kwietnia. Wiadomość wywołała pewną konsternację na rynku i spowodowała spadek optymizmu wśród inwestorów. Naturalnie zapowiedź należy traktować bardzo poważnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę wolne tempo szczepień, jednak należy pamiętać, że w niemieckiej kulturze zakorzenione jest często nazbyt pesymistyczne podejście.
W Unii Europejskiej tempo szczepień pozostawia wiele do życzenia, co zapewne stoi za, powiedzmy sobie szczerze, złymi prognozami kanclerz. Należy pamiętać, że szczepionki kolejnych producentów będą wkrótce dopuszczone do użycia w UE, a na przeszkodzie będzie stała jedynie wydolność systemu.
Widoczna jest jednak tendencja do ostrożności w zdejmowaniu ograniczeń. Pomimo iż nominalna liczba dziennych zachorowań nie odbiega od tej jesiennej (a czasem jej nawet niższa), to władze nie chcą „wylać dziecka z kąpielą” i zbyt wcześnie poluzować restrykcje. W czarnym scenariuszu mogłoby to wykoleić proces szczepień z powodu przeciążonego systemu opieki zdrowotnej.
Na ten moment tempo odbicia gospodarczego nie jest zagrożone, gdyż większość prognoz opiera się o dynamiczną druga połowę roku. Do tego czasu jednak państwa muszą zrobić wszystko, aby przeprowadzić proces szczepień i otwierać gospodarki. Jeśli się to nie uda, możemy być świadkami rewizji w dół prognoz PKB na 2021 rok.
Rynek akcji dość nerwowo reaguje na taki obrót wydarzeń. Kontrakt na niemiecki DAX wymazał cały zysk, a cena futures na CAC40 spadła poniżej 0,1 proc. poniżej neutralnego poziomu. Rynek walutowy jest znacznie spokojniejszy. Kurs EUR/USD porusza się w trendzie bocznym i oscyluje wokół 1,2150.