Słaby PMI z Polski, więc złoty... zyskuje?
Lipcowy szczyt indeksu (52,8) pozostaje nieodzyskany. W wolniejszym tempie rośnie produkcja i nowe zamówienia. Na plus należy odnotować pierwszy do 15 miesięcy wzrost zatrudnienia. Menadżerowie podtrzymują też pozytywne oszczekiwania odnośnie przyszłej produkcji – subindeks w tej kategorii jest najwyżej od maja 2019 r.
Zatem pomimo rozczarowania ogólnym odczytem indeksu, szczegóły maja swoje mocne i słabe strony. Niepokoić może utrzymywanie się wskaźnika blisko bariery oddzielającej ekspansję od recesji w sektorze – niewiele będzie potrzeba, by przywrócić negatywny wydźwięk danych.
Dla złotego dane tradycyjnie maja niewielkie znaczenie. EUR/PLN od rana obniżył się o ok 1 gr i obecnie schodzi do 4,5150. Ogólnorynkowe nastroje pozostają głównym determinantem apetyt na złotego i inne waluty ryzykowne. Pod tym kątem publikowany za chwilę wstępny szacunek CPI z Polski także powinien przejść bez echa. Ważniejsze dla złotego będą postępy w negocjacjach nad pakietem fiskalnym w USA.