Raport miesięczny FX: październik 2020
Na tydzień przed wyborami prezydenckimi w USA inwestorzy są zmuszeni poruszać się w gąszczu niewiadomych, co powinno implikować chimeryczne rynki pod wpływem wyprzedzającego zajmowania pozycji z jednej strony, a ostrożnościowym zabezpieczaniem się z drugiej. Dalej oczekujemy, że powyborczy kurz opadnie, niezależnie od rezultatu rynki wrócą do realizacji handlu opartego o działania relacyjne banków centralnych wsparte ekspansją fiskalną i nadziejami na opracowanie i dystrybucję szczepionek na COVID-19. Jednak kierunek krótkoterminowy jest mniej jasny w związku z ryzykami, jakie niesie niejednoznaczny wynik wyborów prezydenckich.
Umownie data 3 listopada (dzień wyborów) stała się jednocześnie stabilizatorem i generatorem niepewności. Stabilizatorem, gdyż pozwala zepchnąć na dalszy plan inne czynniki ryzyka, np. obawy o rozwój COVID-19 w Europie i USA. Ponadto wzrost przewagi Bidena nad Trumpem w sondażach oddala ryzyko kontestowania wyniku wyborów. Ten optymizm idący za „błękitną falą” (wygrana Bidena i przejęcie kontroli w Senacie przez „niebieskich” Demokratów) miałby sens pod warunkiem, że wszystkie głosy zostaną zliczone natychmiast zaraz po zamknięciu urn. Taki scenariusz nigdzie nie jest możliwy, ale w przypadku tegorocznych wyborów bardziej niż kiedykolwiek zostanie osiągnięta przeciwna skrajność. Pandemia i konieczność zachowania dystansu społecznego doprowadziły do spopularyzowania głosowania listowanego. Do tego stopnia, że według stanu na 25 października oddano głosy stanowiące ok. 43 proc. wszystkich głosów oddanych w wyborach w 2016 r. Jednak wcale to nie oznacza, że ostateczny wynik wyborów poznamy szybciej, gdyż nie ma jednolitego podejścia stanów do głosów przesyłanych pocztą. Np. na Florydzie głosy listowne mogą być zliczone przed 3 listopada i statystyki mogą zostać podane zaraz po zamknięciu lokali wyborczych. W Michigan przed dniem wyborów można przygotować głosy przed zamknięciem urn (np. otworzyć koperty), ale nie można zacząć zliczać głosów. Z kolei w Pensylwanii na spływające koperty z głosami można czekać do trzech dni po wyborach. Do tego dochodzi silna dysproporcja w głosach oddanych listownie na korzyść wyborców Demokratów (2:1). W rezultacie „czerwone” (tj. zwykle kontrolowane przez Republikanów) stany, jak Floryda, mogą wstępnie wyglądać na bardzo „niebieskie”, za to „niebieskie” Michigan na postawie samych exit poll może wypaść „czerwono”. Teoretycznie wyniki z pierwszej doby, a nawet i kilku dni, mogą o niczym nie przesądzać, a za to stać się pożywką dla Trumpa podważającego prawdziwość głosów listownych.
Joe Biden prowadzi w sondażach (ok. 8 pkt.), ale jego przewaga zmalała w ostatnich dniach. Jednocześnie toczy się batalia o Senat i choć rynek zaczął dyskontować „błękitną falę”, podział głosów w Senacie pozostaje niepewny. Nie do odrzucenia jest scenariusz, w którym kontestowany wynik wyborów uruchamia efekt domina, gdzie spór międzypartyjny zamrozi implementację pakietu fiskalnego, tak ważnego dla ochrony ożywienia w obliczu nasilania się jesiennej fali pandemii.
Wygrana Bidena jest aktualnie bardziej prawdopodobna i będzie pozytywna dla aktywów ryzykownych a negatywna dla USD z mocniejszym efektem w przypadku przejęcie przez Demokratów kontroli w Senacie. W przypadku „błękitnej fali” można oczekiwać hojniejszego pakietu fiskalnego, co jest dobre dla ożywienia, ale toksyczne dla równowagi fiskalnej. Odsunięcie Trumpa oznacza też zmianę w polityce handlowej z częściowym obniżeniem ceł na towary z Chin. Jakkolwiek plany Bidena dotyczące podwyżek podatków dla przedsiębiorstw i od inwestycji są negatywne dla Wall Street, krótkoterminowo obawy będą neutralizowane zadowoleniem z fiskalnego wsparcia ożywienia.
Wygrana Trumpa i utrzymanie status quo w Kongresie z jednej strony usuwa premię za niepewność, przynosząc efekt ulgi. Brak zmian w układzie politycznym sugerowałby powrót do trendów obserwowanych latem, ale podtrzymany impas w negocjacjach fiskalnych oraz obawy o skutki drugiej fali pandemii utrudnią odbudowę ogólnorynkowego apetytu na ryzyko. Jakkolwiek kierunek dla aktywów ryzykownych powinien być pozytywny (dla USD - negatywny) w oparciu o motyw odbicia globalnego ożywienia i ekspansję monetarną/fiskalną, nachylenie trendu będzie łagodniejsze niż w przypadku zwycięstwa Bidena.