Powell mówi o dezinflacji
Od marca w USA stopy procentowe zostały podniesione o łącznie 450 punktów bazowych. Po serii silnych ruchów w górę w poprzednich miesiącach, ten wydaje się już dużo bardziej skromny i przypomina standardowe działanie z poprzednich lat. Wczorajsza decyzja była jednogłośna. Fed w oświadczeniu wspomniał o nieco niższych wskaźnikach inflacji, ale nie zmienił centralnych wytycznych polityki pieniężnej. Powell powtórzył, że „zadanie nie zostało jeszcze wykonane” a dalsze kroki są jeszcze potrzebne. Nie było również sygnału ze strony Fed-u, że możliwa jest jakakolwiek obniżka w tym roku. W ten sposób Powell chciał rozwiać nadzieje, że Rezerwa Federlana podtrzymuje perspektywę zakończenia podwyżek. Pamiętajmy jednak, że w ostatnich cyklach, nawet bezpośrednio przed szczytem stóp procentowych, nie było wyraźnych sygnałów, że Fed nie będzie dalej podnosił stóp.
To co było nowego (oprócz mniejszej skali zacieśniania) to to, że Powell podkreślił, że bank centralny obserwuje początek procesu dezinflacyjnego, choć wciąż inflacja w usługach jest wysoka. Zaznaczył, że to wciąż bardzo wczesny etap tego procesu. Zwrócił uwagę na znaczenie zmian cen w usługach z wyłączeniem kosztów mieszkania. Powell dał do zrozumienia, że rozwój płac jest kluczowym czynnikiem napędzającym trendy cenowe. Dlatego też Fed nadal zakłada, że pewne osłabienie rynku pracy jest niezbędne, by poprzez spowolnienie wzrostu płac odzyskać kontrolę nad inflacją.
Wycena przyszłej ścieżki stóp procentowych w USA została lekko obniżona. Rynek zakłada, że koniec cyklu zakończy się w okolicach 4,9 (środek przedziału) oraz oczekuje obniżek stóp już w drugiej połowie tego roku oraz mocniejszego ruchu w dół na początku 2024 roku. Zmieniła się przede wszystkim prognoza na „za rok”. Fed zmienił komunikację z tempa na zakres podwyżek, co rynek zinterpretował jako podstawę do wyjścia z zacieśniania monetarnego już w marcu.
Podwyżka w na kolejnym posiedzeniu (o 25 pb) jest raczej pewna. Kolejna (w maju) moim zdaniem będzie uzależniona od danych makro (głównie inflacyjnych) a do tego czasu obraz gospodarki może się zdecydowanie zmienić.
W konsekwencji wczorajszej konferencji prasowej dolar osłabił się. Notowanie EURUSD „skoczyło” do 1,10 – najwyższego poziomu od początku kwietnia 2022 roku. Nasdaq na koniec dnia był wyżej o 2 proc., SP500 zyskał 1,05, gorzej radził sobie Dow Jones, który zakończył handel płasko. Złoto podrożało 0 1,42 proc. i zbliżyło się do poziomu 1960 USD za uncję trojańską. Rentowność 10 letnich obligacji rządowych USA obniżyła się i aktualnie wynosi ok. 3,4 proc.