Polska: słabe dane z rynku pracy
Konsensus rynkowy zakładał spadek zatrudnienia o 1,3 proc. i wzrost płac o 5,1 proc.
Styczeń jest szczególnym miesiącem w raportowaniu danych z rynku pracy. Na początku roku GUS przeprowadza aktualizację próby statystycznej firm, w rezultacie czego zmienia się podstawa wyliczeń. Zmianom przede wszystkim podlega analiza reprezentatywnej próby wśród firm zatrudniających od 10 do 49 osób.
Pomimo tego GUS zwraca jeszcze uwagę, że za spadek zatrudnienia odpowiada też nieprzedłużanie umów terminowych, niekiedy z powodu sytuacji epidemicznej. Ale faktyczne pogorszenie sytuacji na rynku pracy z tego tytułu może być mniejsze niż na pierwszy rzut oka wynika z liczb.
Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw (% r/r); Źródło: GUS, TMS
W przypadku wynagrodzeń, duże wahania na przełomie roku (-7,3 proc. m/m) wynikają z wypłat premii i nagród w grudniu oraz odpraw emerytalnych. Ponadto realizowane nadgodziny w przemyśle i usługach (przedświąteczny szał zakupowy) mogły dodatkowo podbijać bazę odniesienia w grudniu 2020 r. Z oceną trendu w wynagrodzeniach przyjdzie poczekać do publikacji danych za kolejne miesiące.
Podsumowując, styczniowe dane z rynku pracy obciążone są szumem statystycznym, ale i bez tego zauważalny jest wpływ pogorszenia sytuacji gospodarczej w związku z pandemią COVID-19 i przywróceniem restrykcji. Cześć z obostrzeń będzie utrzymana przez cały pierwszy kwartał, co będzie opóźniać przyspieszenie ożywienia, a z nim odbicie zatrudnienia. W początkowych miesiącach firmy będą preferowały zwiększać produkcję z wykorzystaniem aktualnej siły roboczej, na wypadek powrotu fali zachorowań. Czynnikiem ryzyka dla rynku pracy pozostaje też wygasanie warunków tarczy antykryzysowej (utrzymanie zatrudnienia). Oczekujemy, że poprawa sytuacja na rynku pracy nastąpi dopiero w drugiej połowie roku, choć w 2021 r. nie uda się powrócić do poziomów sprzed pandemii.