Po TSUE: orzeczenie nieszkodliwe dla złotego, na razie
Oczekiwania przed decyzją TSUE były wysokie, jednak orzeczenie rozczarowuje brakiem konkretnych wskazówek dla postępowania przy rozstrzyganiu spraw między kredytobiorcami i bankami. Dowiedzieliśmy się jedynie, że sąd ma obowiązek poinformować kredytobiorcę o konsekwencjach unieważnienia umowy. TSUE stwierdził też, że są może badać nieuczciwość warunków umowy także po aneksowaniu jej i usunięciu części z nieuczciwych klauzul. Ponadto Trybunał orzekł, że po stwierdzeniu przez sąd nieuczciwego charakteru umowy indeksacyjnej, musi z urzędu sprawdzić, czy możliwe jest utrzymanie umowy w nowym kształcie.
TSUE nie odniósł się jednak w ogóle do pytania o terminy, od których można liczyć bieg przedawnień w przypadku unieważnienia umowy oraz czy banki mogą żądać wynagrodzenia za użyczenie kapitału. Te dwie kwestie są kluczowe dla oceny atrakcyjności kierowania umów kredytowych do sądów.
Niepewność utrzyma się do 11 maja, na kiedy jest zaplanowane posiedzenie Sądu Najwyższe, kiedy powinniśmy otrzymać odpowiedzi na podobne pytania do tych, które były skierowane do TSUE. Do tego czasu budowanie dodatkowej premii za ryzyko na złotym wydaje się bezcelowe, a tym bardziej utrzymywanie krótkich pozycji otwieranych przed dzisiejszą decyzja. EUR/PLN powinien wracać do punktu wyjścia, tj. 4,55, a niepewność o skutki orzeczenia SN 11 maja będą blokować złotego przed umocnieniem pod wpływem pozytywnych nastrojów zewnętrznych.