Odreagowanie dolara
Na ten moment USD nie ma argumentu do dalszej aprecjacji. Ani wyższy odczyt CPI ani minutki FOMC nie spowodowały tego. Widać również silne pozycjonowanie na kontraktach futures, co podnosi ryzyko redukcji długich pozycji. Wydaje się, że przyszedł czas na korektę. Główna para walutowa utrzymuje się powyżej poziomu 1,16 i na ten moment wydaje się, że kurs chce podążać dalej na północ. Najbliższym technicznym oporem jest 1,17. Dlatego też zwracam uwagę na tę barierę, która może ograniczyć wzrosty. Nie oznacza to jednak zmiany trendu na eurodolarze. Dywergencja w politykach monetarnych Fed-u i EBC nie wygasła, zatem w dłuższym terminie jest realne zahaczenie o 1,15.
Choć EBC zapowiedział, że decyzje w sprawie programu skupu aktywów podejmie dopiero w grudniu, to już dziś wiemy, że prawdopodobne jest rozszerzenie programu APP po tym jak PEPP zostanie wygaszony w marcu 2022.
Wczoraj poznaliśmy dane na temat rynku pracy w Australii. Sytuacja pozostaje trudna. Stopa bezrobocia wzrosła z 4,5 proc. do 4,6 proc. a pracę straciło 138 tys. osób, przede wszystkim w sektorze nie pełnoetatowym. Ponadto spadł współczynnik aktywności zawodowej i znajduje się on znacznie poniżej poziomu sprzed pandemii. Widać, że długie przestoje w australijskich stanach wyraźnie odcisnęły piętno na rynku pracy. RBA uważa, że płace, a tym samym presja inflacyjna pozostaną w najbliższym czasie na niskim poziomie. Instytucja zdaje sobie sprawę, że wprowadzone restrykcje będą miały znaczący wpływ na aktywność gospodarczą kraju. Jeśli kolejne raporty pracy będą wypadały słabo i ożywienie nie będzie postępować w zadowalającym tempie, RBA może odłożyć plany „taperingu” na nieco dalszy termin, co może powodować, że AUD będzie mieć problemy z dalszą aprecjacją.
Dziś kluczowe dla złotego wydają się być dane inflacyjne o 10:00. Konsensus Bloomberga zakłada spadek CPI do poziomu 5,5 proc. r/r. Oczekiwana zmiana miesiąc do miesiąca jest na poziomie -0,2 proc. Liczby powyżej oczekiwań powinny wspierać PLN. Na EUR/PLN widać jednak serię aprecjacyjnych sesji złotego. Rośnie ryzyko, że w przypadku rozczarowania danymi, nasza waluta ponownie skieruje się w okolice 4,58-4,59.