Niemiecki biznes boi się sankcji
Wskaźnik klimatu biznesowego Ifo dla Niemiec obniżył się w marcu z 98,5 pkt. do 90,8 pkt. Spadek ten był znacznie większy niż oczekiwano (konsensus: 94,2). Oczekiwania na najbliższe 6 miesięcy zostały zredukowane z 98,4 pkt. do 85,1 pkt. Ocena bieżącej sytuacji biznesowej była stosunkowo stabilna.
Według sondażu przeprowadzonego przez firmę badawczą Allensbach, wojna na Ukrainie sprawiła, że Niemcy są bardziej pesymistycznie nastawieni do nadchodzących dwunastu miesięcy niż w przypadku wojny koreańskiej w latach 50-tych, kryzysu cen ropy naftowej w 1973 roku czy po atakach na World Trade Center. Menedżerowie ankietowani przez Instytut Ifo nie uwolnili się od tych obaw. W końcu niemiecka gospodarka jest obecnie narażona na duże ryzyko. Gdyby na przykład doszło do bojkotu rosyjskiej ropy przez Zachód, mogłoby dojść do wstrzymania eksportu rosyjskiej ropy w ilości do pięciu milionów baryłek dziennie. Wolne moce produkcyjne, które mogłyby zostać natychmiast uruchomione poza Rosją, wynoszą jednak tylko dwa miliony baryłek dziennie. W krótkim okresie pozostałaby znaczna luka podażowa, którą można by porównać do pierwszego kryzysu naftowego z 1973 roku i która prawdopodobnie spowodowałaby dalsze wzrosty ceny surowca na giełdzie. Co więcej, w takiej sytuacji zwiększyłoby się ryzyko, że Rosja zdecyduje się na wstrzymanie dostaw gazu, ponieważ straciłaby tylko 11% przychodów z eksportu, podczas gdy Europa Zachodnia straciłaby 45% importu gazu. W takim scenariuszu recesja w Niemczech i strefie euro byłaby bardzo prawdopodobna.
Indeks instytutu Ifo dla niemieckiej gospodarki, źródło: Bloomberg