Komu ufać bardziej?

20-11-2020 09:44
Nowy spór między Departamentem Skarbu USA a Fed dochodzi do puli przeciwstawnych czynników, które tworzą szum wokół rynków finansowych. Bez jasnej drogi do podążania inwestorzy częściowo redukują ryzykowne pozycje, a trendy wytracają pęd.
Komu ufać bardziej?

Nowym tematem dla rynków, którego tak naprawdę mogłoby nie być, jest różnica zdań odnośnie wykorzystania środków użyczonych przez Departament Skarbu (DS) pod finansowanie programów pożyczkowych Fed. DS chce odzyskać 455 mld USD, kiedy z końcem roku wygasną programy pożyczkowe. Mimo że linie kredytowe nie są aktualnie intensywnie wykorzystywane, Fed preferowałby pozostawić sobie szerszy wachlarz dostępnych narzędzi, aby móc wesprzeć gospodarkę, kiedy pandemia pogorszy się. Ale DS ma inny pomysł i woli przeznaczyć środki na finansowanie grantów w ramach PPP zamiast zmuszać firmy do zwiększania zadłużenia. Szlachetny cel, jednak dla rynków obie formy wykorzystania środków są nieporównywalne. Zdecydowaniem większym zaufaniem cieszy się Fed niż administracja USA. Czy to chodzi o negocjowanie pakietu fiskalnego, czy aktualne problemy z przekazaniem władzy po wyborach, Biały Dom i Kongres nie wzmacniają przekonania, że pomoc z ich strony w walce ze skutkami pandemii będzie celna i błyskawiczna. Z drugiej strony to nie jest tak, że Fed od przyszłego roku będzie poważnie osłabiony. Wciąż ma narzędzie do stabilizacji rynków finansowych, jednak rynki nie pozostaną obojętne w sytuacji, kiedy silniejsze uderzenie pandemii będzie erodować pozycje firm w USA, które pozostaną na łasce skłóconego Kongresu czy pogrążonego w chaosie Białego Domu.

Powyższy scenariusz jest przykładem ekstremalnie pesymistycznego rozwoju wypadków, który nie musi nastąpić, zatem na razie prośba DS nie wywołuje większych reakcji, a bardziej dokłada szumu i zaciemnia obraz, w którym kierunku aktywa mają podążać. Euforia związana ze szczepionkami jest tłumiona przez ponure statystki wzrostu liczby zachorowań na świecie i przywracaniem restrykcji w USA. Nie brakuje też ryzyk politycznych: Donald Trump odmawia zaakceptowania wyniku wyborów; UE toczy spór nad budżetem, wciąż niezakończone są negocjacje brexitu. Nic dziwnego, że apetyt na ryzyko osłabł, zamykając waluty i rynek akcji w trendzie bocznym. Inwestorzy czekają na świeży katalizator w którymkolwiek kierunku.

Złoty również pozostaje stabilny a EUR/PLN zawęził kanał wahań do 4,46-4,4820. Sprowokowana przez Polskę i Węgry blokada unijnego budżetu nie wywiera presji na polską walutę, gdyż rynek zakłada, że w szeregach Unii uda się osiągnąć kompromis. Ponadto według rządowych danych sytuacja zdrowotna w kraju ustabilizowała się, odsuwając wizję narodowej kwarantanny. Wsparciem dla złotego są też komentarze z Rady Polityki Pieniężnej umniejszające prawdopodobieństwo ujemnych stóp procentowych. Wczoraj taki scenariusz wykluczył Jerzy Kropiwnicki, dołączając tym samy do wcześniejszych komentarzy Grażyny Ancyparowicz i Eugeniusza Gatnara. Kropiwnicki zakłada, że wzrost inflacji w drugiej połowie przyszłego roku może skłonić Radę do podwyżek. Sądzimy jednak, że w 2021 r. Rada będzie podtrzymywać ostrożne stanowisko i wspierać gospodarkę poprzez utrzymanie niskich stóp procentowych, ale zanikanie głosów za cięciem stóp procentowych później zera powinno pozwolić ukrócić rynkowe spekulacje.

Zastrzeżenia prawne

Kontrakty na różnicę są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej.
74% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty w wyniku handlu kontraktami na różnicę u niniejszego dostawcy.
Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty na różnicę, i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.