EMFX: stopy w Polsce jeszcze urosną
Wydarzeniem dnia w czwartek będzie publikacja danych o inflacji w Stanach Zjednoczonych. Konsensus rynku zakłada wzrost CPI do 7,3 proc. r/r co oznaczałoby przeszło 40-letnie maksima. W takim otoczeniu dolar miałby szansę na umocnienie, choć również po stronie euro dzieje się sporo. Doniesienia prasowe sugerują, że urzędnicy EBC mają nie ufać prognozom inflacyjnym (oczekują wyższej inflacji), co podbija oczekiwania na wyraźne kroki ze strony banku. W takim otoczeniu EUR/USD odbija do 1,1440.
W regionie CEE większość walut traci na wartości. EUR/HUF odbija do 353,3 pkt., podczas gdy notowania EUR/CZK rosną do 24,38. Najlepiej radzi sobie złoty.
Prezes Glapiński stwierdził na środowej konferencji, że NBP nie ma interesu w słabym złotym i przypomniał, że kurs złotego jest płynny, choć NBP może okazjonalnie interweniować na rynku po to, aby spowalniać gwałtowne zmiany wyceny PLN. Deklaracja Glapińskiego o silniejszym złotym była na tyle wyraźna, że kurs EUR/PLN w trakcie konferencji spadł najniżej od września ubiegłego roku. Prezes przypomniał, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej ma na celu zapobiegnięciu rozkręceniu się spirali płacowo-cenowej w średnim terminie. Prezes Glapiński stwierdził, że obecnie prezentuje jastrzębie podejście. W granicach rozsądku RPP zrobi wszystko aby sprowadzić inflację do celu, a złoty był silniejszy. Jednocześnie prezes wskazał, że napływ środków z KPO mógłby sprzyjać złotemu, gdyż nie można wykluczyć wymienianiu ich na rynku a nie przez NBP (zwracam na to uwagę od dawna). Jednocześnie prezes Glapiński, choć niewyraźnie, wskazywał, że cykl podwyżek może zatrzymać się w okolicy 4 proc. stopy referencyjnej (raczej z odchyleniem w górę). Po serii dobrych informacji dla złotego kurs EUR/PLN utrzymuje się w okolicy 4,4880, podczas gdy USD/PLN spadł do 3,9240.