Dylematy banków centralnych
W tym momencie przewidzenie czy Rosja wyłączy dostawy gazu do Europy i czy dojdzie tym samym do kryzysu energetycznego jest bardzo trudne. Taki scenariusz mógłby doprowadzić do potężnego szoku cenowego a następnie recesji, co z kolei sprawi, że szybkie wyjście z ekspansywnej polityki pieniężnej stanie się wątpliwe. Trudno też zakładać, że woja skończy się szybko, gdyż walki się nasilają a ofiar jest coraz więcej. Do końca też nie można wykluczyć podobnego scenariusza jak ten z czasów kryzysów naftowego w latach 70-tych. Inną jeszcze możliwością jest widmo stagflacji, czyli okresu podwyższonej inflacji oraz stagnacji gospodarczej. Stagflacja z reguły wywoływana jest negatywnym szokiem podażowym, który tak naprawdę kryje się za rogiem.
W każdym razie rynek zaczął korygować swoje oczekiwania odnośnie decyzji EBC, bo to Europa w głównej mierze odczuje skutki wojny. Aktualnie oczekuje się, że europejski bank zacznie zacieśniać swoją politykę nieco później i w sposób mniej zdecydowany, niż jeszcze niedawno myślano. Euro znajdzie się zatem pod wpływem podwójnej presji: mocnego dolara jako bezpiecznej przystani oraz malejących oczekiwań co do podwyżek stóp. EBC może dłużej zwlekać z rozpoczęciem wychodzenia z ultra luźnej polityki monetarnej, mimo że w krótkim okresie presja cenowa w strefie euro prawdopodobnie jeszcze wzrośnie ze względu na rosnące ceny energii. Rosnąca inflacja, która nie jest równoważona podwyżkami stóp procentowych, oraz ryzyko słabszego wzrostu: to zdecydowanie negatywna sytuacja dla euro.
Rynek skorygował również swoje oczekiwania co do stóp procentowych na marcowym posiedzeniu FOMC. Już nie mówi się o ruchu w górę o 50 bps a jedynie o 25 bps. Fed rozpocznie cykl podwyżek stóp w marcu i prawdopodobnie będzie go kontynuował pomimo kryzysu na Ukrainie. Prezes Powell przyznał wczoraj, podczas półrocznego wystąpienia przed Komisją Usług Finansowych Izby Reprezentantów, że perspektywy są coraz bardziej niepewne. Jeśli inflacja miałaby dalej rosnąć w wyniku szoku związanego z cenami energii, mogłoby to wymagać bardziej zdecydowanych działań zaradczych ze strony Fed, mimo realnych obaw o gospodarkę.