Dolar przestaje być "bezpieczną przystanią"

Warto pamiętać, że status bezpiecznego aktywa to nie tylko kwestia fundamentów. To również wspólna wiara uczestników rynku, że dana waluta zapewni stabilność wtedy, gdy inne zawodzą. Jeśli uczestnicy rynku zaczną wątpić w ten konsensus, efekt może być samonapędzający. W efekcie utrata zaufania do dolara może prowadzić do jego dalszego osłabienia.
Nie jest to jeszcze scenariusz bazowy, ale warto go obserwować. Tym bardziej, że wczoraj (po raz kolejny) dolar osłabił się czemu towarzyszł wzrost rentowności obligacji skarbowych USA. Inwestorzy żądaja wyższej premii za ryzyko. Obawy o przyszłość amerykańskich finansów rośnie.
Ciężko traktować dolara jako "save haven" skoro równocześnie amerykański Kongres pracuje nad ustawą podatkową, która ma zwiększyć deficyt o 3 biliony dolarów, a agencje ratingowe (konkretnie Moody's) tną ocenę wiarygodności kredytowej USA.
Jak na razie spekulacje porozumienia z Mar-a-Lago tracą nieco na sile. Tak przynajmniej można wnioskować z efektów jakie płyną ze spotkania Scotta Bessenta z japońskim ministrem finansów Kato. Na rynku pojawiały się opinie, że tematem tych rozmów będą kursy walutowe. Natomiast oficjalne oświadczenie po tym spotkaniu podkreśla, że zarówno USA jak i Japonia popierają rynkowe kształtowanie się kursów a aktualny poziom notowań odzwierciedla aktualne fundamenty