Co dalej z EUR/USD?
Siła dolara wraca. Główna para walutowa ponownie znalazła się poniżej psychologicznego poziomu. USD zyskuje m.in. ze względu na ostatnie wypowiedzi przedstawicieli Fed. Euro cały czas jest pod presją kryzysu energetycznego. Na rynku dominuje awersja do ryzyka.
Euro jest słabe po ostatnich doniesieniach od Gazpormu. Dostawy przez NS1 zostaną wstrzymane ponownie. Tym razem będzie to okres krótszy, od 31 sierpnia do 2 września. Powód – prace konserwacyjne. Przypomnijmy, że w lipcu miało miejsce podobne działanie. Wówczas czas zawieszenia pracy ND1 wynosił 10 proc. Po tym okresie transportowane jest jedynie 20 proc. możliwości przesyłowych rurociągu. Gaz dziś rano rósł do poziomu 287 euro za MWh.
Rynek po części liczy na zwrot w polityce monetarnej Fed-u podczas najbliższego sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole. Inwestorzy pamiętają, że podczas tego wydarzenia poprzedni bankierzy centralni zapowiadali istotne ruchy. W 2015 roku Bernanke – ówczesny prezed Fed - zasygnalizował drugą rundę łagodzenia polityki pieniężnej. Wówczas na rynkach pojawił się optymizm. Historia nie musi się powtórzyć. Ostatnie umocnienie USD świadczy o tym, że jednak rynek zaczyna coraz mniej liczyć na złagodzenie tempa zacieśniania przez Rezerwę Federalną. Wypowiedzi przedstawicieli banku centralnego, które pojawiły się w minionym tygodniu, zdecydowanie osłabiły te nadzieje. To jest widoczne na wykresie.
Osłabienie USD - i tym samym odreagowanie głównej pary walutowej - mogłoby być możliwe, gdyby z wypowiedzi Powella wynikało, że jednak we wrześniu bardziej prawdopodobna będzie zmiana kosztu pieniądza o 50 bps. Jeśli jednak gdzieś między wierszami Powell wskaże poziom 75 bps, wówczas dolar pozostanie mocny. Wiemy jednak, że prezes Fed jest dużym dyplomatą i prawdopodobnie będzie starał się dać jak najmniej wskazówek, zostawiając sobie duże pole manewru".