Złe dane to dobre dane
W drugim kwartale gospodarka USA skurczyła się o 0,9% po spadku o 1,6 proc. w pierwszych trzech miesiącach tego roku. Dane były znacznie gorsze od konsensusu oczekiwań (+0,5 proc.). Tło gospodarcze USA uległo w tym roku znacznemu pogorszeniu. Wysoka inflacja zmniejsza siłę nabywczą konsumentów, niedobory materiałów i siły roboczej spowalniają produkcję, wyższe stopy procentowe obciążają inwestycje, a polityka fiskalna zakończyła programy pomocowe wprowadzone z powodu pandemii. W związku z tym, słabość gospodarcza dotyczy prawie wszystkich składników PKB. Konsumpcja prywatna wzrosła o jedyne 1 proc. Był to jednak najmniejszy dodatni wynik w obecnym ożywieniu pandemicznym. Budownictwo mieszkaniowe ucierpiało z powodu rosnących stóp. Ponadto zapasy były uzupełniane w niższym tempie niż w poprzednim kwartale, co obniżyło wzrost PKB o 2 punkty procentowe.
Dzisiejsze dane spełniają definicję technicznej recesji szeroko stosowaną na rynkach finansowych, czyli spadek realnego PKB w dwóch kolejnych kwartałach.
Wygląda na to, że złe wiadomości z gospodarki oznaczają dobre wiadomości dla akcji, ponieważ oczekuje się, że Fed ograniczy liczbę podwyżek stóp procentowych w przyszłości. Pozytywne wyniki dwóch głównych spółek technologicznych (Amazon, Apple) również uspokoiły nastroje inwestorów. Dziś poznamy dane na temat wydatków Amerykanów (14:30). Istotna będzie miara inflacji PCE, na którą zwraca uwagę Rezerwa Federalna.
Dolar amerykański stracił na wartości a główna para walutowa dziś o poranku urosła do poziomu 1,0250. Nadal kluczowym lokalnym oporem jest poziom 1,0270, którego przełamanie otworzy drogę w kierunku 1,0350-1,0370. Dynamicznie zyskiwało wczoraj złoto, które wzbiło się na poziomy nienotowane od 6 lipca (1765 USD/oz).