Schnabel umacnia euro, w centrum uwagi inflacja z USA
Wczorajsze wzrosty głównej pary walutowej mogły wynikać z silniejszego euro, bowiem na temat polityki monetarnej wypowiadała się Isabel Schnabel – członkini Zarządu Europejskiego Banku Centralnego. Jej słowa zostały odebrane dość „jastrzębio”. Stwierdziła ona bowiem, że jest zbyt wcześnie, żeby dyskutować o obniżkach stóp procentowych. Jasno zadeklarowała, że wysoki ich poziom EBC utrzyma do momentu, aż będzie mieć pewność, że inflacja trwale powróci do celu 2 proc. Podkreśliła istotność przyszłych danych makro, które będą obrazować rozwój sytuacji w tej materii. Członkini zarządu podkreśliła również, że "warunki finansowe rozluźniły się bardziej niż przewidywano", wyjaśniając, że to rozluźnienie jest związane z oczekiwanymi obniżkami stóp procentowych.
Przypomnijmy, że EBC utrzymał stopy procentowe na niezmienionym poziomie na dwóch ostatnich posiedzeniach, oceniając wpływ swojej kampanii zacieśniania polityki pieniężnej na gospodarkę.
Wycena rynkowa nieco uległa zmianie. Spadło prawdopodobieństwo obniżki kosztu pieniądza w strefie euro na marcowym posiedzeniu do poziomu bliskiego 30 proc. W piątek wynosiło ono jeszcze 50 proc.
Dziś poznamy dane o inflacji w USA w grudniu. Ekonomiści ankietowani przez agencję Bloomberg spodziewają się, że wskaźnik zasadniczy wzrośnie silniej miesiąc do miesiąca w porównaniu z listopadem(do 0,2 proc.), a zmiana stopy bazowej w tym samym ujęciu przynajmniej wykaże dynamikę na poziomie 0,3 proc. Rok do roku miara bazowa ma obniżyć się z 4 proc. do 3,8 proc. a główna wzrosnąć do 3,2 proc. z 3,1 proc. poprzednio.
Obecnie na całym świecie znacznie wyraźniej widać, że inflacja powoli spada. Dzisiejsze dane nie powinny wiele zmienić. Dopóki CPI bazowy stabilizuje się pomiędzy 0,2 a 0,3 proc. m/m instytucje nie ogłoszą wygranej walki z tym zjawiskiem ekonomicznym.
Wczoraj kurs EUR/USD zrównał się lokalnymi maksimami a dziś rano zbliżył się do szczytu wyznaczonego w miniony piątek po publikacji raportu NFP. Układ świec na wykresie sugeruje, że być może rozpoczyna się kolejny impuls wzrostowy na głównej parze walutowej. Dołek z minionego piątku uplasował się w obrębie dwóch zniesień wewnętrznych Fibo (38,2 oraz 61,8 proc.) a także w niedalekiej odległości od dolnej bandy kanału wzrostowego. Zauważalne jest podobieństwo pod kątem wielkości dwóch ostatnich korekt spadkowych. Teoretycznie niższe od prognoz dane o CPI z USA powinny dalej osłabiać dolara amerykańskiego i tym samym spowodować, że EURUSD przełamie poziom 1,10.