Rynek napędzany danymi

10-08-2021 09:31
Wczoraj dolar kontynuował falę aprecjacyjną, którą wywołał piątkowy raport z rynku pracy. Zmienność jednak jest zdecydowanie mniejsza. Na kolejny większy ruch trzeba poczekać do jutra, kiedy to poznamy dane inflacyjne z USA. EUR/USD jest już coraz bliżej 1,1710. To również efekt wczorajszych wypowiedzi Rosengren oraz Bostica z Fedu. W przypadku niższego, jutrzejszego CPI możemy liczyć na odreagowanie głównej pary walutowej.
Rynek napędzany danymi

Główna para walutowa zbliża się do kluczowego wsparcia 1,1710, czyli miejsca, w którym to zakończył się ruch spadkowy na przełomie marca i kwietnia. To bariera, która nie tak łatwo może zostać pokonana. Siła dolara, którą obserwujemy od końca maja była napędzana kilkoma czynnikami. Pierwszym z nich był lipcowy FOMC i jastrzębi wydźwięk konferencji  Powella. Następnie rynek został zaskoczony wysoką inflacją czerwcową na poziomie 5,4 proc. co dodatkowo umocniło USD. Potem widzieliśmy próby szefa Fed-u, który zapewniał przed Komisją Bankową Senatu USA, że inflacja ma charakter przejściowy. Ta retoryko została powtórzona na lipcowym posiedzeniu FOMC, co spowodowało chwilowe osłabienie  „zielonego”. Słabość USD nie trwała jednak zbyt długo. Ostatnie dane NFP dodały kolejny argument dla tych wszystkich obserwatorów rynku, którzy oczekują wcześniejszej normalizacji polityki pieniężnej. Eurodolar na przełomie lipca i sierpnia był na poziomie 1,1900. Po danych z rynku pracy znaleźliśmy się w okolicach 1,1750. Zbliżamy tym samym się do psychologicznego, technicznego poziomu położonego 40 pkt. niżej. Jest duża szansa, że to właśnie w tym obszarze rozegrają się  dalsze losy EUR/USD.  Jutrzejsze oczekiwania co do CPI z USA (14:30)  oscylują wokół 4,9 proc. To oznacza, że rynek zakłada spowolnienia dynamiki wzrostu cen. Konsensus zmiany rok do roku jest niższy,  ale również CPI w relacji do czerwca (zmiana m/m) ma spowolnić do 0,5 proc. Uważam, że do tego czasu główna para walutowa osiągnie poziom 1,1710 i o przełamaniu dołka z przełomu marca i kwietnia zadecydują dane makro. Wszystko poniżej 4,9 r/r oraz 0,5 m/m powinno skutkować odreagowanie EUR/USD i ruchem w kierunku północnym. Inflacja wyższa niż prognozy, umocni ponownie dolara. Wówczas jest szansa, że zobaczymy poziomy najniższe od listopada 2020 roku.  

Wczoraj chiński bank centralny opublikował swój kwartalny raport z realizacji polityki monetarnej. Słowem kluczowym pozostaje „stabilność. PBoC powiedział, że będzie kontynuował ostrożne nastawienie w polityce pieniężnej. Hang Seng rośnie na dzisiejszej sesji 1,06 proc. Czwarta fala pandemii oczywiście nie znika, ale w tym momencie nie jest czynnikiem wywołującym awersję do ryzyka.

Na uwagę zasługuje siła bitcoin-a. Główna kryptowaluta zredukował niemal w 50 proc. dynamiczne spadki kwietniowo majowe. Na wykresie ukształtowała się formacja potrójnego dołka. Przestrzeń do wzrostów nadal istnieje. W piątek został przełamany horyzontalny opór na 41 100 USD co dodatkowo wzmocniło scenariusz wzrostowy na najbliższe dni. Wczoraj bitcoin zyskał  ponad 3,3 proc. Najbliższa bariera znajduje się na 47 700 USD.

Dziś brakuje publikacji makro z krajowej gospodarki. Złoty porusza się na fali globalnego sentymentu. PLN jest silniejszy w porównaniu do wyceny z piątkowego wieczoru. Bez wątpienia o dalszych poziomach na EUR/PLN oraz USD/PLN zdecydują jutrzejsze publikacje z USA. Niższe wartości od konsensusu rynkowego dotyczącego CPI powinny umocnić polską walutę.

 

Zastrzeżenia prawne

Kontrakty na różnicę są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej.
74% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty w wyniku handlu kontraktami na różnicę u niniejszego dostawcy.
Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty na różnicę, i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.