Rynek napędzany danymi
Główna para walutowa zbliża się do kluczowego wsparcia 1,1710, czyli miejsca, w którym to zakończył się ruch spadkowy na przełomie marca i kwietnia. To bariera, która nie tak łatwo może zostać pokonana. Siła dolara, którą obserwujemy od końca maja była napędzana kilkoma czynnikami. Pierwszym z nich był lipcowy FOMC i jastrzębi wydźwięk konferencji Powella. Następnie rynek został zaskoczony wysoką inflacją czerwcową na poziomie 5,4 proc. co dodatkowo umocniło USD. Potem widzieliśmy próby szefa Fed-u, który zapewniał przed Komisją Bankową Senatu USA, że inflacja ma charakter przejściowy. Ta retoryko została powtórzona na lipcowym posiedzeniu FOMC, co spowodowało chwilowe osłabienie „zielonego”. Słabość USD nie trwała jednak zbyt długo. Ostatnie dane NFP dodały kolejny argument dla tych wszystkich obserwatorów rynku, którzy oczekują wcześniejszej normalizacji polityki pieniężnej. Eurodolar na przełomie lipca i sierpnia był na poziomie 1,1900. Po danych z rynku pracy znaleźliśmy się w okolicach 1,1750. Zbliżamy tym samym się do psychologicznego, technicznego poziomu położonego 40 pkt. niżej. Jest duża szansa, że to właśnie w tym obszarze rozegrają się dalsze losy EUR/USD. Jutrzejsze oczekiwania co do CPI z USA (14:30) oscylują wokół 4,9 proc. To oznacza, że rynek zakłada spowolnienia dynamiki wzrostu cen. Konsensus zmiany rok do roku jest niższy, ale również CPI w relacji do czerwca (zmiana m/m) ma spowolnić do 0,5 proc. Uważam, że do tego czasu główna para walutowa osiągnie poziom 1,1710 i o przełamaniu dołka z przełomu marca i kwietnia zadecydują dane makro. Wszystko poniżej 4,9 r/r oraz 0,5 m/m powinno skutkować odreagowanie EUR/USD i ruchem w kierunku północnym. Inflacja wyższa niż prognozy, umocni ponownie dolara. Wówczas jest szansa, że zobaczymy poziomy najniższe od listopada 2020 roku.
Wczoraj chiński bank centralny opublikował swój kwartalny raport z realizacji polityki monetarnej. Słowem kluczowym pozostaje „stabilność. PBoC powiedział, że będzie kontynuował ostrożne nastawienie w polityce pieniężnej. Hang Seng rośnie na dzisiejszej sesji 1,06 proc. Czwarta fala pandemii oczywiście nie znika, ale w tym momencie nie jest czynnikiem wywołującym awersję do ryzyka.
Na uwagę zasługuje siła bitcoin-a. Główna kryptowaluta zredukował niemal w 50 proc. dynamiczne spadki kwietniowo majowe. Na wykresie ukształtowała się formacja potrójnego dołka. Przestrzeń do wzrostów nadal istnieje. W piątek został przełamany horyzontalny opór na 41 100 USD co dodatkowo wzmocniło scenariusz wzrostowy na najbliższe dni. Wczoraj bitcoin zyskał ponad 3,3 proc. Najbliższa bariera znajduje się na 47 700 USD.
Dziś brakuje publikacji makro z krajowej gospodarki. Złoty porusza się na fali globalnego sentymentu. PLN jest silniejszy w porównaniu do wyceny z piątkowego wieczoru. Bez wątpienia o dalszych poziomach na EUR/PLN oraz USD/PLN zdecydują jutrzejsze publikacje z USA. Niższe wartości od konsensusu rynkowego dotyczącego CPI powinny umocnić polską walutę.