Ropa naftowa zdominowała wczorajszy dzień

06-09-2023 10:10
Wczorajszy dzień był zdominowany przez doniesienia na temat podaży na rynku ropy naftowej. Arabia Saudyjska oraz Rosja zdecydowały się na przedłużenie dobrowolnych cięć wydobycia do końca roku. Baryłka brent oraz WTI wyszły na kilkumiesięczna maksima. Cena znalazła się na najwyższym poziomie od listopada 2022 roku. Wzrosły obawy o to, że w dłuższym terminie wyższe ceny energii spowodują, że inflacja ponownie zostanie podbita. Dolar zyskiwał na wartości a rentowności amerykańskich obligacji USA znalazły się wyżej. Euro straciło po słabych danych PMI.

Arabia Saudyjska przedłużyła we wtorek dobrowolne cięcie produkcji ropy naftowej o 1 mln baryłek dziennie do końca roku – taką informację podała państwowa Saudyjska Agencja Prasowa. Redukcja ta sprawi, że w październiku, listopadzie i grudniu wydobycie surowca w Arabii Saudyjskiej wyniesie blisko 9 mln baryłek dziennie i będzie weryfikowane co miesiąc. Przypomnijmy, że Rijad po raz pierwszy zastosował redukcję o 1 mln baryłek w lipcu i od tego czasu przedłuża ją co miesiąc. Decyzja Arabii nie była jedyna. Podbicie notowań „czarnego złota” wynikało również z deklaracji wicepremiera Rosji Nowaka, że przedłuży ograniczenie eksportu o 300 tys. baryłek dziennie do końca grudnia 2023 roku.

Cięcia te są określane jako dobrowolne, ponieważ wykraczają poza oficjalną politykę OPEC+, która zobowiązuje każdego niewykluczonego członka do udziału w kwotach produkcyjnych. Sekretarz generalny kartelu wskazał, że uciekanie się do dobrowolnych redukcji poza decyzjami OPEC+ nie oznacza podziałów w poglądach politycznych wewnątrz kartelu.

Tak czy inaczej Arabia Saudyjska jest w trudnym położeniu, ponieważ jej gospodarka jest mocno uzależniona od ropy. Oczywiście straty poniesione przez ograniczenie produkcji i tym samym mniejsze wolumeny sprzedaży, będą po części rekompensowane przez wyższe ceny surowca. Tańsza ropa w pierwszej połowie tego roku przyczyniła się do znacznego spadku PKB Arabii Saudyjskiej.

Wczorajsze wydarzenia spowodowały, że wzrosły obawy o ponowne podbicie inflacji w skali globalne. To powoduje, że rynek na nowo zaczyna mocniej spekulować, że Fed nie zakończył cyklu zacieśniania monetarnego. W konsekwencji rentowności amerykańskiego długu urosły (ale nie jakoś przesadnie) a dolar zyskał na wartości. Indeks USD „wspiął” się na poziomy najwyższe od marca tego roku.

Eurodolar spadł wczoraj ponownie i zbliżył się do poziomu 1,07. Z jednej strony wynikało to z siły dolara, ale również było spowodowane słabością euro. Zniżki przyspieszyły już rano, kiedy poznaliśmy finalne, dane PMI dla Europy, które rozczarowały słabymi wynikami na całej linii. Słabe dane gospodarcze przemawiają za pauzą w podwyżkach stóp. Do tego doszły wczoraj komentarze głównego ekonomisty EBC – Philipa Lane’a – który przyznał co prawda, że inflacja w strefie euro pozostaje wysoka, ale bazowa presja cenowa słabnie. Pamiętajmy, że przed nami okres blackout’u, bo już w przyszłym tygodniu EBC zdecyduje co dalej z polityką monetarną na Starym Kontynencie.

Wykres ropy brent (CFD), interwał D1, źródło: Tradingview

Zastrzeżenia prawne

Kontrakty na różnicę są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej.
75% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty w wyniku handlu kontraktami na różnicę u niniejszego dostawcy.
Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty na różnicę, i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.