Bank Anglii dostarcza emocji
Na pierwszy rzut oka rynek walutowy był wyraźnie zaskoczony tym, jak szybko EBC chce ograniczyć zakupy aktywów. Program PEPP (wielkości 70 mld euro miesięcznie) ma zostać zakończony w marcu (z możliwością wznowienia). Z kolei APP zostanie rozszerzony w II kwartale do 40 mld euro a potem będzie zmniejszany do 30 mld euro w III kwartale i do 20 mld euro od października. Rynek walutowy odebrał to jako jastrzębi sygnał i wspólna waluta zaczęła zyskiwać. Nie zabrakło jednak negatywnych sygnałów dla euro. Prezes Lagarde dała do zrozumienia, że w przyszłym roku nie dojdzie do podwyżki stóp a forward guidance pozostaje bez zmian, co oznacza, że stopy w strefie euro pozostaną na obecnym lub niższym poziomie. To dało jasny sygnał rynkom, że polityka monetarna pozostaje mocno akomodacyjna.
EBC zmienił swoje prognozy dotyczące PKB oraz inflacji. Gospodarka w przyszłym roku ma rozwijać się w tempie 4,2 proc. Poprzednio oczekiwano 4,6 proc. Mocno w górę zostały zrewidowane szacunki inflacji, które na 2022 pokazują wartość 3,2 proc. podczas gdy jeszcze jakiś czas temu instytucja zakładała wzrost średnioroczny o 1,7 proc. Rada Prezesów spodziewa się jednak, że dynamika wzrostu cen spadnie poniżej celu (2 proc.) w 2023 i 2024 roku.
Oznacza to, że realne stopy procentowe będą nadal osuwać się w stronę ujemnych poziomów. Podsumowując, widać że EBC nie przeciwstawia się ryzykom inflacyjny w tak zdecydowany sposób jak robi to Fed, co uzasadnia premię za ryzyko dla euro. Prawdopodobny wzrost kosztu pieniądza należy zakładać dopiero na połowę 2023 roku. Europejska instytucja widać podejmuje decyzje uwzględniając potrzeby finansowe wysoko zadłużonych krajów południa. Świadczy o tym fakt, że Lagarde zastrzegła sobie prawo do przekierowania reinwestycji środków zapadających w ramach PEPP w greckie obligacje rządowe (jeśli byłaby taka konieczność).
EUR/USD urósł wczoraj do 1,1360 po czym kurs został lekko skorygowany. W najbliższym czasie zakładam większa korektę wzrostową na głównej parze walutowej w okolice 1,1450 – 1,15.
Zaskoczeniem dla rynku była wczorajsza podwyżka stóp w Wielkiej Brytanii o 10 bps do poziomu 0,25 proc. Po ostatnich komentarza płynących z BoE, rynek zakładał brak decyzji, co miało być argumentowane ryzykiem pandemii. Widać jednak, że dla decydentów większe znaczenie ma wysoki poziom inflacji oraz dobra sytuacja na rynku pracy. Bank Anglii jest pierwszą dużą instytucją, która decyduje się na taki krok. Bailey i spółka uważają, że nowy wariant COVID-19 jest pewnym ryzykiem, jednak nie jest do końca jasne jaki wpływ na inflację będzie mieć odmiana Omikron. BoE zakłada, że popyt może się zmniejszyć w związku z nałożonymi restrykcjami, a to może wpłynąć na stłumienie wzrostu cen. Kolejna podwyżka oczekiwana jest na luty. GBP zyskał na wartości.
Ciekawa techniczna sytuacja jest na „kablu”. Widoczna jest formacja zapowiadająca korektę wzrostową (podwójny dołek). Dodatkowo po 6 miesiącach spadków istnieje duża przestrzeń do odreagowania. Dodatkowo liczba krótkich, spekulacyjnych pozycji netto na kontraktach futures na GBP jest ekstremalnie wysoka, co daje szansę na odreagowanie funta w przypadku redukcji „shortów”.