Pogorszenie sentymentu na rynku było wynikiem kilku czynników. Po pierwsze, napięcia na linii Donald Trump – Elon Musk wywołały niepewność wśród inwestorów, mimo optymistycznych doniesień o rozmowie telefonicznej Trumpa z chińskim prezydentem Xi Jinpingiem. Obaj przywódcy odbyli pierwszą oficjalną rozmowę od początku kadencji Trumpa, która trwała półtorej godziny. Ustalili, że dalsze negocjacje handlowe odbędą się „wkrótce” i „w miejscu do ustalenia”. Trump przyznał, że relacje handlowe z Chinami „nieco się wykoleiły”, ale obecnie „wszystko jest na dobrej drodze”.
Rozmowa przyniosła porozumienie w sprawie eksportu metali ziem rzadkich, a Trump zadeklarował, że Chiny są mile widziane, jeśli chodzi o studentów studiujących w USA – co miało uspokoić obawy po wcześniejszych restrykcjach wizowych. Chińskie źródła podają, że Xi zaprosił Trumpa do Chin, a Trump zaprosił go z kolei do USA – obie strony przyjęły zaproszenia. Mimo tej przyjaznej retoryki, strona chińska odnotowała, że Xi zaapelował o powściągliwość wobec Tajwanu i wezwał do zniesienia „negatywnych działań” ze strony USA.
Napięcia na tle technologicznym pozostały wyraźne – sekretarz handlu USA Howard Lutnick wezwał do zaostrzenia kontroli eksportowych, aby ograniczyć wyciek amerykańskich technologii, szczególnie w obszarach sztucznej inteligencji i lotnictwa, które mogłyby wesprzeć ambicje Chin.
W międzyczasie Departament Skarbu USA w swoim półrocznym raporcie nie wskazał żadnego kraju jako manipulatora walutowego, ale skrytykował Chiny za brak przejrzystości w polityce kursowej.
Dodatkowo uwagę rynków przyciągnęły dane makroekonomiczne z USA. Liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła do 247 tys., najwyższego poziomu od października 2024 r. Finalne dane za I kwartał pokazały, że produktywność pracy spadła o 1,5 proc. w ujęciu kwartalnym zannualizowanym (wcześniej szacowano -0,8 proc.), a koszty pracy wzrosły o 6,6 proc. (wobec wcześniejszych 5,7 proc.). Deficyt handlowy zmniejszył się do 61,6 mld USD (prognoza 66 mld USD).
Rynek z niecierpliwością czeka teraz na dane o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym (NFP) za maj. Konsensus Bloomberga zakłada wzrost o 126 tys. miejsc pracy (poprzednio 177 tys.), przy utrzymaniu stopy bezrobocia na poziomie 4,2 proc.
Na rynku stóp procentowych inwestorzy wyceniają obecnie 54 pb obniżki stóp przez Fed do końca 2025 r., z pierwszym ruchem możliwym we wrześniu. OIS-y pokazują również 32 pb cięcia stóp przez EBC do końca roku, mimo że prezes Christine Lagarde zasygnalizowała bliskość zakończenia cyklu łagodzenia. EBC zgodnie z oczekiwaniami obniżył stopę depozytową o 25 pb – do 2 proc., co było już siódmym kolejnym cięciem.
Podczas konferencji prasowej Glapiński zaznaczył, że choć inflacja w maju spadła do 4,1 proc., wciąż pozostaje powyżej celu banku centralnego. Jego zdaniem gospodarka przyspiesza, co może generować presję inflacyjną, zwłaszcza że dynamika płac nadal przekracza 10 proc.
Prezes NBP zwrócił uwagę na ryzyko wynikające z ekspansywnej polityki fiskalnej i zapowiedział, że według prognoz KE dług publiczny Polski może w przyszłym roku przekroczyć 60 proc. PKB. Przyszłe decyzje dotyczące stóp będą uzależnione od napływających danych, a kluczowe znaczenie będzie miała lipcowa projekcja inflacyjna. Glapiński ujawnił też, że część członków RPP rozważa cięcie już latem, podczas gdy inni skłaniają się ku jesieni, czekając na szczegóły przyszłorocznego budżetu i taryf energetycznych.
Kurs EUR/PLN ostatecznie zakończył dzień na poziomie lekko powyzej 4,28 (nieco wyższym niż na początku dnia). Osłabienie dolara spowodowałao, że notowania USD/PLN wyznaczyły minima przy 3,725 po czym wzrosły do 3,745.
Na rynku surowcowym ropa Brent podrożała o 0,7 proc., osiągając 65,34 USD za baryłkę. Złoto natomiast potaniało o 0,6 proc., do poziomu 3353 USD za uncję.