Zakładamy, że z prognoz optymalnego poziomu stóp procentowych wyniknie sugestia jeszcze jednej obniżki stóp procentowych w 2019 roku, a prezes Fed zapewni, że polityka będzie prowadzona tak, by zapewnić trwałość ożywienia. Nie wykluczamy, że ostatecznie Fed dokona większej redukcji niż będą to zakładać nowe prognozy. Taka kombinacja powinna być negatywna dla dolara.
Przestrzeń do kontynuacji luzowania na tle innych banków centralnych - nawet po najbliższym dostosowaniu - będzie wciąż gigantyczna. Upraszczając: dolara w ostatnich latach wspierało to, że Fed jako pierwszy podnosił stopy. Teraz Rezerwa Federalna będzie je obniżać dłużej i mocniej niż inne główne banki centralne, które już teraz w większości prowadzą najłagodniejszą politykę w historii i mogą jedynie trzymać kciuki, by spór handlowy nie ulegał dalszemu zaognieniu…
Zagrożenia zewnętrzne rosną
Po lipcowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej nasiliły się turbulencje na rynkach finansowych. Kolejny incydent międzynarodowy zaognił wojny handlowe i wpłynął na politykę luzowania. Inwestorzy wierzą w bliskość porozumienia, ale sytuacja jest na pewno daleka od szczęśliwego zakończenia. Sytuacja skomplikowała się od lipca. Administracja Trumpa ogłosiła nałożenie ceł na pozostałe towary importowane z Chin. Państwo Środka odpowiedziało cłami odwetowymi. USA odbiły piłeczkę, podwyższając już obowiązujące stawki celne. Trudno by Fed nie zaniepokoił się takim rozwojem wydarzeń, nawet jeśli strony wykonują szereg koncyliacyjnych gestów. Na minus zmieniła się też kondycja globalnej gospodarki, ze szczególnym uwzględnieniem Chin i Eurolandu.
Coraz więc skaz na obrazie gospodarki
Z gospodarki USA również napływają cały czas niepokojące sygnały sugerujące, że nie jest ona odporna na ogólnoświatowe spowolnienie. Pierwszą skazą na pozytywnym jej obrazie stał się sektor przemysłowy, który złapał ewidentną zadyszkę. Widać ją w twardych danych. Co więcej - od kilku kwartałów inwestycje budowlane i rynek nieruchomości mieszkaniowych wypadają coraz bardziej blado.
Najwięcej emocji budzą jednak indeksy nastrojów. ISM dla przemysłu od cyklicznych szczytów odpadł już na dwanaście punktów i po raz pierwszy od 2016 roku przyjmuje wartości poniżej 50 punktów sugerujących regres sektora. Fatalnie wypadają kluczowe dla oceny perspektyw składowe: nowe zamówienia - zwłaszcza te eksportowe. Pierwszym zwiastunem dalszego pogorszenia się koniunktury jest otwierający serię publikacji regionalnych wskaźników koniunktury NY Empire State.
Największym zagrożeniem byłoby rozlanie się słabości sektora przemysłowego na pozostałe sfery aktywności gospodarczej. ISM dla usług przybiera jednak wartości nieco powyżej średniej, ale jednocześnie nie jest w stanie utrzymać wysokich dynamik. Podobnie wygląda sytuacja na kluczowym rynku pracy, przede wszystkim w zakresie tempa tworzenia nowych miejsc zatrudnienia. Ostatni odczyt na poziomie 130 tys. nowych etatów poza rolnictwem, przy dodatkowym (tymczasowym) wzroście zatrudnienia w administracji, wypada blado. Patrząc nieco szerzej: w 2019 roku każdego miesiąca średnio przybywa nieco ponad 150 tys. miejsc pracy. W ubiegłym roku wartość wskaźnika uplasowała się przeciętnie - na poziomie blisko 220 tys.
Są jednak wciąż takie obszary, które nie sygnalizują w najmniejszym stopniu spowolnienia, a wręcz na papierze są argumentami za kontynuacją podnoszenia stóp. Mowa przede wszystkim o sprzedaży detalicznej, która miesiąc po miesiącu rośnie w bardzo dobrym tempie. Jednocześnie niektóre miary presji płacowej w gospodarce sugerują, że jest ona najsilniejsza od 2017 roku. Co do zasady presja cenowa, głównie inflacja bazowa, notują wysokie dynamiki i nie dają poważnych powodów do niepokoju. Poważnych, gdyż po stronie słabości można dodać obniżanie się różnych miar oczekiwań inflacyjnych. Dodatkowym zmartwieniem dla części przedstawicieli władz monetarnych może być przebieg krzywej rentowności długu. Od lipcowego posiedzenia doszło do odwrócenia krzywej, co podsycało tylko obawy o nadciągającą recesję.
Większość za luzowaniem
Wszystkie przytoczone argumenty sugerują, że FOMC skupi się na tym by wspierać wzrost, co zresztą jak mantra było powtarzane przez decydentów w ostatnich wystąpieniach. Rezerwa Federalna dostrzega rosnące zagrożenia. Chcąc ich uniknąć podejmie odpowiednie działania. Wpisuje się to w strategię komunikacji, w której uchylono furtkę do dalszego luzowania, ale jednocześnie nic nie obiecano. Powell utrzymując niezmienione stanowisko od lipca, niejako potwierdził, że dyskonto redukcji o 25 pb to dobra droga.
Spośród dziesiątki dysponujących prawem głosu decydentów trójka ma wyraźnie odmienne zdanie od reszty. Są to Bullard, który chce cięcia stóp o 50 pb, ale nie powinien protestować przeciwko mniejszej redukcji. Dotychczas Rezerwa Federalna tak śmiałe ruchy wykonywała jedynie w momentach kryzysowych, a o takim obecnie nie może być oczywiście mowy. Przeciwko luzowaniu w lipcu opowiedziała się dwójka jastrzębi Esther George i Eric Rosengren. Uważamy, że ponownie sprzeciwią się oni cieciu stóp.
W pozostałej siódemce odnajdziemy najbardziej wpływowych: prezesa Powella, wiceprezesa Claridę oraz szefującego oddziałowi Fed w Nowym Jorku Williamsa. Przyjmuje się, że pozostali głosować powinni zgodnie z kierunkiem wyznaczonym przez tę trójkę. A ostatnio Powell mówił o obowiązku wspierania gospodarki z wykorzystaniem dostępnych narzędzi i zapewnił, że Fed będzie to robił. Williams powtarzał tezy z ostatniego komunikatu, co można interpretować jako akceptację obranego kierunku. Z kolei Clarida, który zdaniem wielu obserwatorów może mieć większy wpływ na politykę niż Powell, podkreślał, że nie widzi zagrożenia recesją, ale uważa, że kondycja gospodarki jest gorsza niż w lipcu.
Podsumowując: zakładamy cięcie stóp o 25 pb. Uważamy, że projekcje poziomu stóp wskażą na dodatkowe cięcie w czwartym kwartale. FOMC nie wykluczy kolejnych redukcji, ale również ich nie zapowie wprost. Spodziewamy się dość pozytywnej oceny kondycji gospodarki i podkreślania, że nie zmierza ona ku recesji. Odbiór posiedzenia powinien być negatywny dla dolara, ale jednocześnie mniej więcej zgodny z rynkowymi założeniami.