Wraca optymizm
Na początku tygodnia spadki na Wall Street (a za nimi globalnie) wprowadzały zamęt, biorąc pod uwagę, że optymizm z początku kwietnia sugerował odżywanie strategii reflacyjnej. Za schłodzeniem nastrojów nie było widać konkretnego czynnika poza niepokojącymi statystykami zachorowań na koronawirusa, głównie w Indiach. Globalny rekord dziennego przyrostu nowych przypadków (prawie 315 tys.) jest nie do zignorowania, w szczególności na rynku ropy naftowej, gdyż Indie są trzecim na świecie importerem surowca. Jednak ostatecznie rynki akcji i walutowy przyjęły pozycję nettowania informacji. Przyspieszenie szczepień w Europie i w Kandzie czy poprawa sytuacji w Brazylii zdają się przykrywać obawy o Indie. Pomimo powrotu apetytu na ryzyko zawirowania z początku tygodnia przypominają, że nie jesteśmy całkowicie poza zagrożeniami związanymi z pandemią, co podtrzyma ryzyko szarpanego handlu w kolejnych tygodniach.
Dziś uwaga przeniesie się na politykę monetarną i posiedzeniem EBC. Nie oczekujemy istotnych zmian w czwartkowym przekazie EBC. Przy sile sektora przemysłowego i kondycji globalnego ożywienia jest prawdopodobne, że EBC podkreśli pozytywne ryzyka dla marcowych prognoz. Ryzyka inflacyjne będą dalej charakteryzowane jako przejściowe. Ponadto teraz jeszcze nie jest czas na podejmowanie decyzji w sprawie przyszłości programu skupu aktywów. Opublikowane przed dwoma tygodniami minutki z marcowego posiedzenia EBC potwierdziły, że nie wcześniej jak w czerwcu Rada zadecyduje o wielkości tygodniowego skupu w trzecim kwartale. Nie oczekujemy, aby komunikat EBC (13:45) oraz późniejsza konferencja prasowa prezes Lagarde (14:30) miały istotny wpływ na EUR. Uważamy, że aprecjacja EUR jest wypadkową presji na sprzedaż USD oraz wyrazem dodatniej korelacji z apetytem na ryzyko. Póki te dwa czynniki będą silne, EUR/USD może iść wyżej, choć od strony fundamentalnej obawiamy się braku silnych argumentów za siłą EUR w porównaniu do walut ryzykownych.
Zaskoczeń dostarczył wczoraj Bank Kanady, czyniąc z CAD najsilniejszą walutę G10 (USD/CAD spadł poniżej 1,25). Zgodnie z oczekiwaniami BoC zredukował tygodniowe tempo skupu obligacji rządowych o 1 mld CAD do 3 mld CAD, ale dodatkowo w forward guidance przybliżył moment podwyżki stóp procentowych na druga połowę 2022 r. To w konsekwencji przybliża termin końca QE, stawiając CAD w silnym kontraście do USD i retoryki Fed. Dla Banku Kanady ważniejsze są zagrożenia z tytułu rosnących cen nieruchomości niż rosnącej w kwietniu liczby zachorowań na COVID-19. Bank jest przekonany, że gospodarka pozostaje na trajektorii wzrostowej. To zaufanie powinno teraz pozwolić CAD nadganiać inne waluty surowcowe.
Na rynku złotego bez zmian. EUR/PLN pozostaje blisko 4,55, tradycyjnie zważając na silne dane z polskiej gospodarki. Wczoraj GUS podał, że w marcu płace wzrosły o 8 proc. r./r, a produkcja przemysłowa skoczyła o 18,9 proc. To dobre prognostyki w kontekście perspektyw ożywienia, ale nie zmieniają nic w nastawieniu RPP. A skoro polityka monetarna pozostaje bez zmian, wpływ na walutę jest marginalny. Po dzisiejszych danych o sprzedaży detalicznej spodziewałbym się podobnej niewrażliwości kursu.