Waluty regionu każda w swoją stronę
Na złotym obserwujemy szarpany handel przy mocnych uderzeniach podaży w okolicach 4,48. Pierwsze nastąpiło rano zaraz po publikacji lepszego od oczekiwań odczytu PMI dla przemysłu z Polski (50,8, prog. 50,2), ale nie sądzę, aby wynik był główną siłą sprawczą kupowania złotego. Raczej mamy do czynienia z kontynuacją odreagowania słabości z końcówki ubiegłego tygodnia, kiedy brakowało kontry ze strony inwestorów z USA dla sprzedaży złotego przez inwestorów z Europy. Taki podział potwierdzają też obserwowane w ostatnich minutach spadki EUR/PLN do 4,4650.
Forint węgierski wyraźnie poprawia swoje notowania. EUR/HUF na 356,30 jest dziś najniżej od dwóch tygodni. Po całej drugiej połowie listopada, kiedy forint pozostawał relatywnie słaby w okolicach 361 za euro, początek tego tygodnia przynosi umocnienie. Wciąż jeszcze jest przestrzeń do listopadowych dołków bliżej 354. Dziś w aprecjacji pomocne były dane z Węgier - listopadowy PMI dla przemysłu nieoczekiwanie wzrósł do 51,9 z 50,2 (prog. 49,8).
Nieco inna sytuacja panuje na koronie czeskiej, która osłabia się do euro trzeci dzień z rzędu. Problemy CZK dziwią w obliczu lepszych danych: PMI dla przemysłu wzrósł do 53,9 z 51,9 (prog. 51,3), podczas gdy PKB za III kw. został zrewidowany istotnie w górę do 6,9 proc. k/k z 6,2 proc. Wygląda na to, że inwestorzy realizują zyski z wcześniejszej relatywnej przewagi korony nad innymi walutami regionu. To także tłumaczy umocnienie PLN i HUF, które korzystają na realokacji kapitału w ramach koszyka walut Europy Środkowo-Wschodniej. Mając to na uwadze, EUR/CZK może odbić do 26,50, choć nie traktujemy tego jako zwrot w trendzie.