Świat patrzy na Rosję
W niedzielę prezydent Francji odbył rozmowę z Władimirem Putinem, której owocem jest zaplanowane spotkanie głów państwa USA i Rosji. Szczegóły mają być ustalane przez dyplomatów. Biden ma jeden warunek – do spotkania dojdzie tylko i wyłącznie wówczas pod warunkiem, że Rosja nie dokona inwazji na Ukrainę. Rosja zgromadziła ponad 150 tys. żołnierzy na granicy. To ok 75 proc. wszystkich sił lądowych. To pewnego rodzaju nacisk. W ten sposób Kreml chce wywrzeć presję i wymusić ustępstwa droga dyplomacji.
Ćwiczenia sił rosyjskich były zaplanowane na 10 dni. Ich koniec wypadała 20 lutego ale zostały bezterminowo wydłużone. Istnieją podejrzenia, że manewry wojskowe mają na celu zajęcie Kijowa. Dodatkowo w obszarze Morza Barentsa zostały rozpoczęte ćwiczenia gotowości sił nuklearnych Rosji.
W tym momencie Putin oprócz presji dużej ilości wojsk wykorzystuje ataki separatystów, które mają na celu sprowokowanie kontrataku ze strony Ukrainy. Gdyby do tego doszło, wówczas Rosja miałaby pretekst do rozpoczęcia inwazji.
Giełdy na razie reaguję stonowanymi spadkami. Są one widoczne, ale jeszcze nie wymagają bicia na alarm. Ważne techniczne poziomy nadal są bronione. DAX jest powyżej 15 tys. pkt , Nasdaq znajduje się nad 13 700 pkt. a indeksowi Dow Jones jeszcze trochę brakuje zanim ponownie znajdzie się w obrębie poziomu 33 tys. pkt. Po notowaniach złota widać, że obawy narastają. Dawno nie widzieliśmy poziomu 1900 USD/oz, a taki został zanotowany przed weekendem.