Kluczowe znaczenie miał bardzo wyrównany podział głosów w Komitecie Polityki Pieniężnej. Za obniżką opowiedzieli się Bailey, Lombardelli, Taylor, Dhingra oraz Breeden, natomiast Greene, Mann, Pill i Duggan głosowali za utrzymaniem stóp bez zmian. Taki wynik – pięć do czterech – podkreśla, jak trudna i niejednoznaczna była to decyzja. Sam Andrew Bailey przeszedł do grona zwolenników obniżki, jednocześnie wyraźnie zaznaczając, że dalsza przestrzeń do łagodzenia polityki pieniężnej jest ograniczona, a kolejne decyzje będą znacznie bardziej graniczne i silnie uzależnione od napływających danych.
Bank Anglii jasno wskazał, że w miarę zbliżania się stóp procentowych do poziomu neutralnego – szacowanego w szerokim przedziale od 2 do 4 proc. – dalsze obniżki stają się coraz trudniejsze do uzasadnienia. W komunikacie podkreślono, że kolejne decyzje dotyczące łagodzenia polityki będą znacznie trudniejsze i bardziej niejednoznaczne. Bailey zaznaczył również, że przyszłej ścieżki stóp nie da się z góry precyzyjnie określić. Rynek odczytał to jako wyraźny sygnał, że „łatwa” faza cyklu obniżek jest już za nami, a ewentualne ruchy w 2026 roku będą wymagały bardzo silnych argumentów makroekonomicznych.
Obraz inflacji pozostaje mieszany. Z jednej strony Bank zwrócił uwagę na „zachęcający” spadek inflacji konsumenckiej w listopadzie do 3,2 proc. z 3,6 proc., co było wynikiem lepszym zarówno od oczekiwań rynku, jak i od wcześniejszych prognoz samego Banku. Ten odczyt był jednym z kluczowych czynników umożliwiających dzisiejszą obniżkę stóp. Z drugiej strony władze monetarne ostrzegają przed przejściowym wzrostem inflacji w najbliższym miesiącu, wynikającym głównie z wyższych podatków akcyzowych na wyroby tytoniowe oraz wzrostu cen biletów lotniczych. Bank spodziewa się, że inflacja ogółem pozostanie powyżej celu wynoszącego 2 proc. aż do drugiego kwartału 2026 roku. Dodatkowym ograniczeniem dla dalszego luzowania pozostaje wysoka inflacja w sektorze usług, która utrzymuje się na poziomie 4,4 proc. i wykazuje dużą odporność na spadki.
Perspektywy wzrostu gospodarczego również nie poprawiają komfortu decydentów. Prognoza wzrostu produktu krajowego brutto w czwartym kwartale została obniżona do 0,0 proc. z wcześniejszych 0,3 proc. szacowanych w listopadzie. Dane za październik pokazały wręcz nieoczekiwany spadek aktywności gospodarczej o 0,1 proc. Oczekiwane przez wielu analityków szybkie odbicie po jesiennym budżecie nie nastąpiło, a brytyjska gospodarka sprawia wrażenie wyraźnie osłabionej. Jednocześnie stopa bezrobocia wzrosła do 5 proc., co sygnalizuje pogarszającą się sytuację na rynku pracy, choć Bank zaznacza, że dostępne dane nie wskazują na gwałtowne narastanie niewykorzystanych zasobów w gospodarce.
W tle pojawiają się również czynniki fiskalne. Bank Anglii ocenia, że jesienny budżet na 2025 rok może obniżyć inflację w kwietniu 2026 roku o około 0,5 punktu procentowego, ale jednocześnie podnieść ją o 0,1–0,2 punktu procentowego w latach 2027–2028. To dodatkowo komplikuje średnioterminowe decyzje dotyczące poziomu stóp procentowych.
Podsumowując, choć sama obniżka stóp była w pełni oczekiwana, jej znaczenie polega przede wszystkim na sygnale, że Bank Anglii wchodzi w znacznie bardziej ostrożną fazę cyklu łagodzenia polityki pieniężnej. Inflacja wyraźnie spada, lecz pozostaje uporczywa w usługach, wzrost gospodarczy jest słaby, a przestrzeń do dalszych obniżek – według samego Banku – wyraźnie ograniczona. To właśnie ten restrykcyjny ton komunikacji, a nie sam fakt cięcia stóp, stał się głównym powodem umocnienia funta po publikacji decyzji.