Przyszły tydzień: PCE Core, Yellen, inflacja z EU, Polski, Japonii, PKB z USA, WB, Kanady
W USA na pierwszym planie będą dane o dochodach i wydatkach Amerykanów oraz indeks kosztów utrzymania PCE core (pt). Indeks PCE core – preferowana przez Fed miara inflacji - spadł do 1,5 proc. z 1,8 proc. na początku roku i dalsze spowolnienie inflacji może wzmacniać obóz gołębi w Fed. Jeśli tak będzie szanse na podwyżkę stóp procentowych we wrześniu wyraźnie spadną i USD zareaguje przeceną. Poza tym rynek będzie też zwracał uwagę na dane o zamówieniach na dobra trwałe (pon), indeks zaufania konsumentów (wt), finalny PKB za I kw. (czw) oraz Chicago PMI i indeks Uniwersytetu Michigan. Dodatkowo we wtorek prezes Fed Yellen ma wystąpienie w Londynie, gdzie mogą się pojawić wskazówki dotyczące polityki monetarnej.
Ze strefy euro napłyną wstępne szacunki inflacji za czerwiec (pt), a wcześniej poznamy niemiecki indeks Ifo (pon). Wskaźnik klimatu biznesu ma za sobą dobrą serię poprawy i teraz możliwa jest stabilizacja, choć wciąż będzie to świadczyć o solidnym tempie ożywienia. W przypadku danych o inflacji spadek głównego wskaźnika jest wysoce prawdopodobny (przez wygasanie efektu rocznej zmiany cen energii), ale to dalszy spadek inflacji bazowej poniżej 1,0 proc. będzie negatywny dla EUR, gdyż wzbudzi obawy o determinację ECB do redukcji programu QE.
Z Wielkiej Brytanii otrzymamy drugorzędne odczyty rachunku bieżącego i podaży pieniądza oraz finalny szacunek PKB za I kw (pt).Te ostatnie nie mają już tak dużej siły oddziaływania jak wstępny odczyt, więc w większym stopniu polityka będzie determinować kierunek dla funta. Komentarze członków BoE, czy szczegóły rozmów o Brexicie stanowią dwustronne ryzyko, ale w dłuższym horyzoncie dalej zakładamy osłabienie GBP. Z mniejszych gospodarek europejskich otrzymamy odczyty sprzedaży detalicznej ze Szwecji (czw) i Norwegii (pt) oraz szwajcarski indeks KOF (pt). Ogólnie czynniki zewnętrzne (ropa – NOK, apetyt na ryzyko – SEK, CHF) mogą mieć decydujący wpływ na te waluty.
W Polsce spodziewany mocny spadek stopy bezrobocia (pon) ma podłoże sezonowe i nie powinien być dla nikogo niespodzianką. Większe zainteresowanie będzie związane z wstępnym szacunkiem czerwcowej inflacji CPI (pt), gdyż spodziewany spadek o 0,1 p.p. do 1,8 proc tylko wzmocni przekonanie inwestorów, że w tym roku RPP nie podniesie stóp procentowych. W ostatnich dniach zachwianie sentymentu rynkowego odbiło się na kondycji złotego i trzymamy się zdania, że obecnie rynek będzie bardziej wrażliwy na negatywy sygnały. Podejście EUR/PLN pod 4,30 jest prawdopodobne.
Z Japonii otrzymamy sprzedaż detaliczną (czw) i inflację CPI (pt) z większą uwagą na tej drugiej publikacji. Porażka w przyspieszeniu dynamiki cen będzie oznaczać, że Bank Japonii nie prędko odejdzie od ultra-luźnej polityki. Dla JPY byłby to umiarkowanie negatywny impuls. Poza tym o popycie na jena będzie decydować skala awersji do ryzyka, choć widać zarysowującą się przewagę kupujących USD/JPY z bazą na 111.
W przyszłym tygodniu z Australii otrzymamy jedynie drugo-, jeśli nie trzeciorzędne dane o udzielonych kredytach (pt), a w Nowej Zelandii kalendarz zawiera bilans handlu zagranicznego (wt) i pozwolenia budowlane (pt) z większym znaczeniem tych pierwszych. Wyższa nadwyżka handlowa będzie potwierdzeniem, że eksport pozostaje niewzruszony na aprecjację NZD. Poza tym waluty z Antypodów będą podlegać pod generalny sentyment rynkowy i apetyt na ryzyko, który na ten moment jest sprzyjający.
Z Kanady otrzymamy jedynie kwietniowy PKB (pt) i tylko spore rozczarowanie mogłoby wytrącić rynek z jastrzębich oczekiwań przed lipcowym posiedzeniem BoC. Rynek nie wyklucza szans na podwyżkę, o czym jeszcze przed miesiącem nie było mowy, ale ostatnie komentarze z banku sugerują, że zmiana jest blisko. To powinno stanowić barierę ochronną dla CAD i ograniczać negatywny wpływ spadków cen ropy naftowej.