Premier Japonii Shinzo Abe podjął ryzykowną grę utrzymania władzy, kiedy jego popularność spadła na minima po serii skandali w pierwszej części roku. Jednakże opozycja także nie ma łatwego okresu, a czołowa Partia Demokratyczna (DPJ) jest pogrążona w walce o przywództwo. Dodatkowo na arenie pojawiła się nowa Partia Nadziei zawiązana przez burmistrz Tokio Yuriko Koike (wcześniej była w DPJ). Koike osiągnęła druzgocące zwycięstwo w wyborach w Tokio i jest ostrym krytykiem polityki Abe. Jednak Partia Nadziei nie jest jeszcze gotowa do krajowych wyborów, a poparcie buduje kosztem DJP, co osłabia pozycję opozycji.
Za Abe i jego Partią Liberalno-Demokratyczną (LDP) przemawia dobra sytuacja w gospodarce. Japonia wyrywa się ze stagnacji gospodarczej i cel premiera Abe o zwiększeniu PKB Japonii o jedną piątą z 2012 do 2020 r. jest do osiągnięcia. Bezrobocie jest najniższe od 30 lat, a rządowi udało się ustabilizować finanse publiczne. Dodatkowo premierowi sprzyja zaognienie konfliktu z Koreą Północną, gdyż pozwoliło na podkreślenie przywódczych cech Abe w obliczu zagrożenia wojną.
LDP obecnie posiada 291 miejsc w Izbie Reprezentantów (izba niższa) i razem z partią Komeito (NKP, 35 miejsc) tworzy koalicję, która daje większość 2/3 głosów. Wybory z 22 października zredukują liczbę miejsc w Izbie o 10 do 465, co oznacza, że zwykła większość będzie wynosić 233 miejsca, a większość 2/3: 310. Biorąc pod uwagę spadek popularności Abe i ostatnie sondaże, wynik z poprzednich wyborów wydaje się nie do powtórzenia. Jednak utrzymanie zwykłej większości przez LDP jest realnym celem, na który zapewne liczy premier Abe. Przyspieszone wybory dodatkowo blokują szanse opozycji na wzmocnienie swojej pozycji aż do czasu kolejnych wyborów.
Taki wynik dawałby Abe mandat dla kontynuowania dotychczasowej polityki gospodarczej, jak również z pomocą koalicjantów możliwe jest osiągnięcie większości dwóch trzecich, dzięki czemu możliwe byłyby zmiany w konstytucji. Z perspektywy rynków finansowych ocena wyborów opiera się o przyszłość polityki gospodarczej. W kampanii premier Abe podkreślał swoją determinację do wprowadzenia podwyżki podatku VAT z 8 proc. do 10 proc. od października 2019 r., by poprawić wpływ budżetowe potrzebne do finansowania wydatków na edukację. Biorąc pod uwagę porażkę poprzedniej podwyżki z 2014 r., która przyniosła poważne spowolnienie gospodarcze, tym razem programem osłonowym ma być pakiet fiskalny w wysokości 2 bln jenów. Bodziec fiskalny gwarantuje podtrzymanie ożywienia gospodarczego z pozytywnym przełożeniem na japoński rynek akcji. Wynikająca z dobrej koniunktury niższa awersja do ryzyka będzie wywierać negatywną presję na jena. Dodatkowo perspektywa podwyżki podatku VAT stanowi zachętę do wyprzedzającego wzrostu wydatków konsumpcyjnych, w tym także wzmożenie importu. Pogorszenie bilansu handlowego Japonii będzie oddziaływać dołująco na JPY.
Powyższe efekty mają jednak charakter długofalowy. Na obecną chwilę rynek nie wykazuje podwyższonej nerwowości związanej z wyborami, ufając sondażom i spodziewając się wygranej LDP. Implikowana zmienność USD/JPY w terminie za tydzień (tj. po wyborach) pozostaje nisko, sugerując, że inwestorzy nie zakładają dużych wahań kursu w przypadku realizacji scenariusza bazowego.