Dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej kończy się we wtorek 5 grudnia. NBP informuje o godzinie publikacji decyzji z wyprzedzeniem 10 minut (w ostatnim czasie jest to zwykle gdzieś między 12:00 a 13:00). Oczekujemy utrzymania stopy referencyjnej na 1,50 proc. Na 16:00 zaplanowana jest konferencja prasowa prezesa NBP.
Dopiero co w listopadzie Rada zapoznała się z nową projekcją makroekonomiczną zawierającą ścieżki inflacji CPI i wzrostu PKB do 2019 r., w oparciu o które skonstruowano komunikat o neutralnym nastawieniu w polityce monetarnej, a prezes NBP Adam Glapiński powtórzył, że w jego opinii stopy procentowe nie zmienią się co najmniej do końca przyszłego roku. Niemniej jednak zestaw danych makro z ubiegłego tygodnia może ożywić dyskusję, czy gospodarka ma się dużo lepiej (czyt. wymaga szybszej interwencji banku centralnego) niż wynikałoby to z ostatniej projekcji.
Jastrzębie mają do dyspozycji imponujące przyspieszenie wzrostu PKB w III kw. do 4,9 proc., najwyższy odczyt od 2011 r. i powyżej wstępnego odczytu 4,7 proc. Ponadto inflacja CPI w listopadzie osiągnęła cel 2,5 proc., a wskaźnik PMI dla przemysłu wzrósł w ubiegłym miesiącu do najwyższego poziomu od lutego. Wstępny wydźwięk danych oferuje argumenty, dzięki którym zwolennicy podwyżek stóp procentowych mogą dalej oczekiwać narastania presji inflacyjnej w kolejnych miesiącach, implikując konieczność reakcji banku centralnego.
Jednak pod lukrowaną polewą kryje się gorzkie nadzienie. Wzrost gospodarczy podbił wysoki udział eksportu netto, podkreślając zależność ożywienia od ekspansji głównych partnerów handlowych. Jednocześnie odbicie w inwestycjach dalej pozostaje rozczarowujące z wyraźnym wzrostem jedynie w sektorze publicznym. Na przyspieszenie inflacji prawdopodobnie duży wpływ mają żywność i paliwa – dwa elementy, na które bank centralny nie ma wpływu, a wygasanie efektów bazy statystycznej w kolejnych miesiącach powinno ponownie obniżyć wskaźnik CPI. Z kolei raport PMI poza wysokim subindeksem produkcji wskazał też na problem niedoboru pracowników, który może zahamować dalszy rozwój sektora. Razem tworzy to paletę solidnych kontrargumentów dla gołębi, z pomocą których z łatwością można oddalać nawoływania o zaostrzenie polityki monetarnej.
Najnowsze dane, nawet jeśli na powierzchni wyglądają dobrze, w rzeczywistości nie dają klarownych dowodów przemawiających za zmianą nastawienia w polityce pieniężnej. Choć możliwe jest, że w komunikacie jastrzębie będą chciały mocniej zaznaczyć swoje zdanie i interpretacje sygnałów z gospodarki, nie powinno to wpłynąć na ogólny przekaz „wait-and-see”. Na konferencji prasowej prezes Glapiński powinien podtrzymać swoją prywatną opinię o braku konieczności podwyżek w przyszłym roku. A ponieważ głos prezesa przesądza o rozkładzie sił w Radzie, trudno oczekiwać podwyżki we wcześniejszym terminie. Rynek doskonale zdaje sobie z tego sprawę i wątpimy, aby wynik posiedzenia dał podstawy do istotnej zmiany wartości złotego.