Największym ryzykiem związanym z piątkowym raportem rynku pracy jest to, że wrześniowe odczyty mogą zostać całkowicie zignorowane jako mało miarodajne dla oceny sytuacji w gospodarce. Słabość dynamiki zatrudnienia we wrześniu będzie zrzucana na karb wpływu huraganów Harvey i Irma z oczekiwaniami wyraźnego odbicia w październiku. Zaburzenia w danych biorąc się z metody gromadzenia danych przez Bureau of Labor Statistics (BLS). Harvey przyniósł spore spustoszenie w Teksasie i Luizjanie, a Irma nawiedzała Florydę dokładnie w tygodniu, który BLS bierze jako referencyjny dla swoich szacunków. Zamknięcie zakładów pracy w tym okresie oznacza, że urząd statystyczny będzie traktował takie przedsiębiorstwo jakie niezatrudniające żadnego pracownika. To powoduje, że wokół piątkowego odczytu jest istotne ryzyko dla zaniżonego odczytu.
Konsensus dla zmiany zatrudnienia wypada nisko (80 tys.) w związku ze zniekształceniami wywołanymi przez ataki huraganów. Rozpiętość prognoz od -45 tys. do 260 tys. pokazuje, jak dużą niewiadomą jest najbliższy odczyt. Nadzieje na pozytywne zaskoczenie obudził w środę odczyt zmiany zatrudnienia wg ADP, który wyniósł zgodne z prognozą 135 tys. Jednak dane ADP (zbierane od klientów agencji, który obejmuje tylko 1/5 rynku pracy) w okresach zaburzeń – strajki, pogoda – mają tendencję do wypadania powyżej wskazań NFP. Subindeksy zatrudnienia w indeksach ISM dla przemysłu i usług wskazały na niewielkie zmiany (odpowiednio wzrost o 0,3 pkt i 0,6 pkt), nie dając żadnych wskazówek dla NFP.
Z samego ADP można założyć, że mentalnie rynek nastawia się na odczyt NFP bliżej 100 tys. Przy takim punkcie odniesienia potrzeba by było naprawdę słabego odczytu (zero lub niżej), by rynek faktycznie się wystraszył i mocno sprzedawał USD – bardziej wobec walut defensywnych (JPY, CHF, EUR), gdyż obawy o słabnięcie rynku pracy mocniej uderza w rentowności obligacji skarbowych USA. Łatwiej jednak powinno być o pozytywną reakcję, gdyż wszelkie pozytywne zaskoczenia (100+ tys.) będą sugerować, że albo wpływ huraganów jest mniejszy od oczekiwań, albo siła rynku pracy poza rejonami dotkniętymi kataklizmami jest dużo większa.
Dane o średniej płacy godzinowej mogą zostać sztucznie podbite w górę (prog. 0,3 proc. m/m). Zakłócenia w pracy firm wpłyną na zaniżenie liczby przeprowadzonych godzin. Z drugiej strony prace rekonstrukcyjne oznaczają wiele nadgodzin dla niektórych pracowników. Z tego względu niewykluczone, że dostaniemy wyższą wartość (0,4 proc.), która będzie pozytywnym impulsem dla USD i z łatwością może przyćmić ewentualny słaby odczyt NFP.
Najmniejsze zainteresowanie inwestorów będzie dotyczyć stopy bezrobocia (prog. 4,4 proc.). Zakłócenia związane z huraganami mogą być tutaj mniejsze niż w przypadku zmiany zatrudnienia z uwagi na inny sposób pomiaru (ankiety przeprowadzane są wśród gospodarstw domowych). Mimo to ryzyka przeważają po stronie wyższego odczytu głównie z uwagi na niezaokrągloną wartość (4,44 proc.).
Ogólnie, jakkolwiek większe szanse widzimy po stronie pozytywnego wydźwięku danych (wyższa dynamika płac), jest wątpliwe, aby Fed miał wyciągać pochopne wnioski z tak zaburzonych danych. To z jednej strony implikuje, że wycena szans na grudniową podwyżek stóp procentowych powinna pozostać niewzruszona. Z drugiej strony, zagubiony w tym tygodniu rynek jest głodny świeżego impulsu i pozytywny raport NFP może przebudzić kolejną falę umocnienia USD.