Dwudniowe posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) kończy się w środę 31 stycznia publikacją decyzji w sprawie stóp procentowych o 20:00. My i konsensus oczekujemy utrzymania celu dla stopy rezerw federalnych na 1,25-1,50 proc. Razem z decyzją opublikowany zostanie komunikat.
Informacje z gospodarki od czasu grudniowego posiedzenia były względnie pozytywne, podkreślając utrzymanie solidnego tempa ożywienia. Pomimo tego, że wzrost zatrudnienia w grudnia był poniżej oczekiwań, nadal wysokie tempo (148 tys.) pozwoliło na utrzymanie stopy bezrobocia na 17-letnim minimum 4,1 proc. Inflacja PCE Core na 1,5 proc. r/r pozostaje wciąż poniżej celu inflacyjnego Fed (2 proc.), ale generalny trend jest wzrostowy, a długoterminowe oczekiwania inflacyjne zaczęły rosnąć. Wstępny odczyt PKB za IV kwartał na powierzchni był słabszy od oczekiwań (2,6 proc. vs 3,0 proc.), jednak kluczowe składowe wypadły dobrze: konsumpcja prywatna wzrosła o 3,8 proc. po 2,2 proc. w III kw., a inwestycje zwiększyły się o 7,9 proc. po 2,4 proc. kwartał wcześniej). Eksport netto i odreagowanie silnego wzrostu zapasów w III kw. odpowiadały za rozczarowanie.
Rozwój sytuacji w gospodarce nie wymusza istotnych zmian w komunikacie w tym temacie (poza porzuceniem fragmentu o ryzykach związanych z huraganami). W części dotyczącej polityki pieniężnej także trudno oczekiwać zaskoczeń. W styczniu nie ma planowanej konferencji prasowej, a to tradycyjnie wyklucza decyzję o zmianie poziomu stóp procentowych, szczególnie od razu po grudniowej podwyżce. Co więcej, pierwsze posiedzenie w 2018 r. jest zarazem ostatnim z Janet Yellen na fotelu prezesa. Jej kadencja kończy się 3 lutego, a na jej miejsce wchodzi dotychczasowy członek zarządu Fed Jerome Powell. W dobrym tonie byłoby zostawienie nowemu prezesowi wyboru kierunku dla polityki monetarnej w kolejnych miesiącach.
Początek roku to także przetasowania w składzie członków FOMC z prawem głosu. Dotychczasowe prawo głosu tracą prezesi oddziałów z Chicago (gołąb), Filadelfii (jastrząb), Dallas (gołąb) i Minneapolis (gołąb) na rzecz kolegów z Cleveland (jastrząb), Richmond (neutralny), Atlanty (neutralny) i San Francisco (jastrząb). Bilans poglądów decydentów przesuwa się więc w stronę większej jastrzębiości. Dodatkowo w ostatnich tygodniach nie brakowało jastrzębich wypowiedzi od zwykle neutralnych członków FOMC (Dudley, Kaplan). To razem tworzy warunki do zaostrzenia języka komunikatu z podkreśleniem, że trzy podwyżki w tym roku są bazowym scenariuszem, ale ryzyka są większe dla czterech niż dwóch.
Jest mało realne, aby FOMC już teraz zapowiadało gotowość do podwyżki na kolejnym posiedzeniu w marcu. A nawet jeśli, to przy podwyżce wycenionej na 88 proc. dla tego posiedzenia pole do wzmocnienia oczekiwań jest ograniczone. Mimo to w ostatnich tygodniach rynek zdaje się lekceważąco podchodzi do możliwości przyspieszenia tempa normalizacji Fed, widząc większą przestrzeń do ruchu ze strony innych banków centralnych i tym samym premiując lokalne waluty kosztem dolara. W rezultacie największe ryzyko w komunikacie FOMC leży w przypomnieniu, ile Fed jest jeszcze w stanie zrobić w temacie podwyżek stóp procentowych. Szanse na jastrzębią niespodziankę nie są duże, jednak przy rynku silnie spozycjonowanym pod sprzedaż USD, niewiele potrzeba, by zachwiać przekonaniem inwestorów i zainicjować ucieczkę z krótkich pozycji (tzw. short-squeeze).