Konflikt handlowy USA–Chiny znów przybiera na sile

W weekend sekretarz obrony USA Pete Hegseth przemawiał podczas konferencji bezpieczeństwa w Singapurze, starając się odbudować zaufanie partnerów z Azji i Europy. W swoim wystąpieniu wprost ostrzegł przed możliwym konfliktem wokół Tajwanu, apelując o gotowość do działania. Chiny natychmiast odpowiedziały ostro na te słowa.
W poniedziałek Ministerstwo Handlu Chin stanowczo zaprzeczyło oskarżeniom USA, twierdząc, że to Waszyngton złamał umowę, wprowadzając nowe ograniczenia eksportowe oraz anulując wizy dla chińskich studentów.
Coraz bardziej oczywiste staje się, że mimo chwilowych oznak odprężenia, głębokie różnice między USA a Chinami nie zostaną łatwo zażegnane. Mówi się, że Xi Jinping może w tym tygodniu zadzwonić do Trumpa, by złagodzić napięcia, ale nie zmienia to faktu, że perspektywa szybkiego porozumienia jest mało realna.
Biorąc pod uwagę chaotyczne i często sprzeczne sygnały płynące z administracji USA, trudno przewidzieć, co wydarzy się w najbliższych dniach. Może dojść zarówno do złagodzenia retoryki i zapowiedzi nowych rozmów, jak i do ponownej eskalacji napięć handlowych. Reakcja dolara będzie zależna od konkretnych szczegółów.
W dłuższej perspektywie coraz wyraźniej widać, że administracja USA nie planuje wycofać się z polityki celnej. Nawet jeśli firmy wciąż starają się nie przerzucać kosztów ceł na konsumentów, nie będą w stanie robić tego w nieskończoność. W zależności od reakcji Rezerwy Federalnej okaże się, czy dolar skorzysta na takiej polityce. Do tego czasu rynki muszą być gotowe na kolejne zwroty akcji.