EBC wciąż "jastrzębi"
EBC podnosi koszt pieniądza po raz kolejny do poziomu 4 proc. (stopa refinansowa). Taki ruch był szeroko oczekiwany. Zaskakujące dla rynku było to, że Lagarde pozostawiła otwartą kwestię co stanie się w lipcu. Wydźwięk słów był mocno sugerujący, że dalsze zacieśnianie jest konieczne. Rynek po cichu liczył, że pewne sygnały dezinflacyjne mogą spowodować, że EBC nieco złagodzi ton. Tak się jednak nie stało, czego efektem jest zauważalna siła euro. Podkreślono, że instytucja jeszcze nie skończyła walki z „drożyzną” i jest jeszcze przed nią wiele do zrobienia.
Na ten moment rynek wycenia w pełni lipcową podwyżkę a wrześniowej daje ok 65 proc. szans. Jastrzębim sygnałem była również rewizja w góre miar inflacji. Wskaźnik bazowy ma wynieść w 2023 roku 5,1 proc. (poprzednio 4,6 proc.) a w 2024 roku 3 proc. (poprzednio 2,5 proc.). Prognozy inflacji zasadniczej też zostały podniesione do 5,4 proc. w 2023 roku oraz do 3,0 proc. w 2024 roku. Tu jednak rewizja była kosmetyczna. Jednocześnie EBC oczekuje nieco gorszego (niż poprzednio) wzrostu gospodarczego w tym roku, który ma wynieść 0,9 proc. oraz 1,5 proc. w kolejnym.
EBC w swoim oświadczeniu po raz pierwszy przyznaje, że pojawiają się pierwsze oznaki spadku inflacji bazowej. Rzeczywiście, inflacja bazowa spadła ostatnio po raz pierwszy od dłuższego czasu. Trend ten powinien być bardziej widoczny na posiedzeniu w połowie września. Do tego czasu inflacja zasadnicza powinna spaść do około 4 proc.. Liczne „gołębie” w Radzie Prezesów będą wówczas prawdopodobnie argumentować, że dynamika wzrostu cen zmierza we właściwym kierunku i że bank powinien poczekać i zobaczyć, jakie skutki przyniosą poprzednie podwyżki stóp.
Kurs EUR/USD urósł w zaskakująco szybkim tempie w czasie konferencji i po niej. Dziś rano notowania ulegają lekkiej korekcie ale na wykresie wciąż widniej poziom powyżej 1,09. Wczorajsza sesja przyniosła najsilniejsze jednodniowe wzrosty od początku roku.