Dolar pokazuje swoją słabość

Dane eksportowe z Chin opublikowane w nocy wskazały, że Państwo Środka zdołało skutecznie zdywersyfikować swoje kierunki eksportowe, ograniczając zależność od rynku amerykańskiego. W efekcie, choć polityczna retoryka Waszyngtonu nasiliła się, chińska gospodarka wydaje się odporna na kolejną rundę ceł.
Rynki akcji w USA zdołały już odrobić około połowy strat poniesionych w piątek, po nieco łagodniejszych sygnałach z Białego Domu. Mimo to, zapowiedziana na 1 listopada możliwość wprowadzenia dodatkowych, aż 100-procentowych ceł na chińskie towary stanowi istotne źródło niepewności. Do spotkania prezydentów Trumpa i Xi na marginesie szczytu APEC w Korei Południowej pozostało jeszcze kilka tygodni, co daje obu stronom czas na negocacyjne manewry.
Sytuację dodatkowo komplikuje przedłużający się paraliż administracyjny w USA – rządowe zamknięcie nie ma na razie perspektyw zakończenia, a brak nowych danych makroekonomicznych utrudnia ocenę faktycznego stanu gospodarki. Rynek terminowy wycenia obecnie 67 proc. prawdopodobieństwa, że shutdown potrwa co najmniej do listopada. Wobec braku danych, uwagę inwestorów przyciągną wypowiedzi bankierów centralnych podczas jesiennych spotkań MFW w Waszyngtonie. Głos zabiorą m.in. Jerome Powell z Rezerwy Federalnej (wtorek) oraz Christine Lagarde z EBC (czwartek).
W środę opublikowana zostanie również „Beżowa Księga” Fedu, która może ujawnić oznaki spowolnienia na rynku pracy. Z powodu świąt w Japonii i USA poniedziałkowy handel na rynku walutowym będzie jednak ograniczony, a indeks dolarowy może zatem charakteryzować się mniejszą zmiennością. Zmienność może się pojawić, jeśli zostalibyśmy zaskoczeni kolejnymi doniesieniami z frontu amerykańsko-chińskiego.