Presja płacowa powinna pozostać na poziomie zbliżonym do obecnego - raport NBP 16-09-2013 10:18

16-09-2013 10:18
16.09. Warszawa (PAP) - Jeśli cechy strukturalne polskiego rynku pracy zostaną zachowane i w najbliższym czasie nie nastąpi gwałtowne ożywienie gospodarcze, należy oczekiwać, że skala występowania presji płacowej w Polsce powinna pozostać na poziomie zbliżonym do obecnego - wynika z raportu NBP "Badanie ankietowe rynku pracy 2013".

"O presji płacowej mówimy, gdy wynagrodzenia rosną szybciej niż wydajność pracy. Tego typu zjawisko skutkuje spadkiem konkurencyjności, a także napędza inflację, rodząc niebezpieczeństwo +rozkręcenia+ spirali cenowo-płacowej oraz wystąpienia tzw. +efektów drugiej rundy+. W 2012 r. poziom tak zdefiniowanej presji płacowej w Polsce nieznacznie obniżył się wobec 2011 r. Na relatywnie niskim poziomie utrzymywały się także naciski płacowe mimo, że począwszy od 4 kwartału 2012 zarysowała się bardzo łagodna tendencja wzrostowa. Dynamika wynagrodzeń, będąca faktyczną realizacją tych nacisków, jednak spadła z 5,6 proc. rdr w 2011 r. do 3,5 proc. rdr w 2012r. W ujęciu realnym zaś (po skorygowaniu o CPI) poziom wynagrodzeń obniżył się o 0,1 proc. rdr." - napisano w raporcie NBP.

"Odsetek firm, w których wzrost płac przewyższał wzrost produktywności wyniósł średnio w ciągu roku nieco ponad 6 proc. Począwszy od 4 kwartału 2008 odsetek ten nie przekracza przy tym 10 proc." - dodano.

"Obecnie niewielkie podwyżki wynagrodzeń skutkują brakiem presji na podwyżki cen wytwarzanych dóbr (choć zależność pomiędzy kształtowaniem cen i płac jest statystycznie istotna)" - napisano w raporcie.

Jak podaje NBP z jednej strony, niskie (choć dodatnie) tempo wzrostu gospodarczego przekłada się na niższy popyt przedsiębiorstw na pracowników, wyższą stopę bezrobocia oraz niższe oczekiwania płacowe ze strony pracowników.

"Z drugiej strony, niski i malejący stopień uzwiązkowienia oraz objęcia tzw. zbiorowymi układami pracy i rzadkie wykorzystywanie mechanizmów automatycznej waloryzacji wynagrodzeń pozwalają elastycznie dostosowywać się wynagrodzeniom do warunków rynkowych" - napisano.

"Jeśli zachowane zostaną te cechy strukturalne polskiego rynku pracy i w najbliższym czasie nie nastąpi gwałtowne ożywienie gospodarcze, należy oczekiwać, iż skala występowania presji płacowej w Polsce powinna pozostać na poziomie zbliżonym do obecnego" - dodano.

POLSKA NA TLE INNYCH KRAJÓW

W raporcie NBP zaznaczono, że w porównaniu do innych krajów regionu płace nie rosną w Polsce szybko.

"W okresie silnego przyspieszenia wzrostu, gdy dynamika wynagrodzeń w Polsce sięgała 12 proc. rdr, zarówno Niemcy, jak i inne kraje regionu doświadczały jeszcze szybszego wzrostu płac. Nie zawsze tak było - okres podobnie szybkiego wzrostu PKB pod koniec lat 1990-tych związany był z szybką utratą konkurencyjności Polski ze względu na zbyt szybkie tempo wzrostu wynagrodzeń" - napisano.

"Porównując jednostkowy koszt pracy pomiędzy 2005 i 2010 rokiem można jasno stwierdzić, że na tle innych państw Europy tempo wzrostu wynagrodzeń jest w Polsce względnie blisko powiązane ze zmianami w produktywności. Warto jednak podkreślić, że liderzy wzrostu w Europie (Irlandia, Finlandia, a także Czechy) poprawiły w tym okresie swoją pozycję konkurencyjną względem Polski" - dodano.

"Jedną z często podawanych przyczyn zarówno presji płacowej, jak i utraty konkurencyjności gospodarki jest uzwiązkowienie. Tymczasem w Europie wysokie uzwiązkowienie charakterystyczne jest dla krajów Skandynawii, systematycznie poprawiających swoją pozycję konkurencyjną. Uzwiązkowienie w Polsce należy do najniższych w Europie i na świecie" - głosi raport NBP.(PAP)

jba/ ana/


Kontrakty na różnicę są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej.
72% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty w wyniku handlu kontraktami na różnicę u niniejszego dostawcy.
Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty na różnicę, i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.